Niespokojny człowiek - Henning Mankell

isłojewska

2011-01-25

niespokojny_cz322owiek_160W powieściach Henninga Mankella zachwyca mnie przestrzenność, której pełnię osiągnął w powieści "Niespokojny człowiek". Świat przedstawiony i jego bohaterowie funkcjonują w literackim obrazie 3D. Nietrudno jednak dotrzeć do korzeni tego fenomenu. Mankell oprócz tego, że jest pisarzem, którego krytyka literacka wymienia zaraz po Auguście Strindbergu, kocha teatr. Pisze sztuki, reżyseruje, a w Mozambiku w Maputo prowadzi Teatro Avenida.



Odnoszę wrażenie, że ze znakomitym skutkiem teatralną przestrzeń przenosi do powieści. W tym upatruję ten jego wyjątkowy dar tworzenia trójwymiarowego obrazu literackiego. Czytając "Niespokojnego człowieka", nie mogłam uciec od wrażenia, że czuję powiew chłodnego powietrza Skani, odległości między wysepkami i głębię morza. Słyszę i widzę ptaki przelatujące po niebie. Mankell bowiem wypełnia powieść dźwiękami, odgłosami natury i urzekającym swymi zimnymi barwami krajobrazem surowej Północy. Są to łatwo rozpoznawalne elementy "nature writing", mające i swój udział w komponowaniu klimatu powieści.

W takich warunkach pisarz umieszcza komisarza Kurta Wallandera, który, jak się wkrótce okaże, prowadzi bodajże ostatnie w swym życiu szeroko zakrojone śledztwo. Tym razem w najbardziej niezrozumiałym i obcym dla niego trudno dostępnym regionie, jakim jest świat szpiegowski. To w nim przebiega wątek kryminalny i związane z nim wydarzenia. Raz to rozgrywające się w ostrym słońcu, innym znów ukryte głęboko w cieniu. Intuicja, dedukcja, kojarzenie, analizowanie, wszystkie procesy myślowe Wallandera prowadzą go poprzez nieznane mu dotychczas obszary świata tajnych agentów. Jego kolejne odkrycia warunkują następne i te fragmenty powieści czyta się dosłownie z zachwytem.

Introwertyk, diabetyk, okresowy alkoholik, mający problemy z nadwagą. Na szczęście, jeszcze zewnętrznie atrakcyjny komisarz, jest właścicielem niezwykle silnego libido. Moralne zasady, autopoświęcenie, samodyscyplina sprawiają, że jego potencjał tożsamościowy jest niezwykle wysoki. Cechy charakteru, w jakie wyposaża go Mankell, nie kreują go na bohaterskiego policjanta, lecz na normalnego człowieka, który bierze dziennie kilka tabletek i dba o poziom cukru. I tak, narrator dzieli z nim świat, do którego dość szybkimi krokami nadchodzi starość i choroba. Alzheimer, podobnie jak ci, których śledzi Wallander, pozostaje w cieniu. Jednak droga, na którą wszedł komisarz, prowadzi nieuchronnie w pustkę wszechświata, jaką jest ta choroba. Myślę, że tak długo, jak będzie wychodził nago przed dom, by nie tylko popatrzeć na budzący się świat, będzie przeświadczony o tym, iż jeszcze nie jest zapomniany i martwy. I jeszcze jedno. To dobrze, że dowiadujemy się poprzez jego postać, iż siła człowieka tkwi w jego słabościach.

Myślę, że Kurt Wallander jest jest alter ego Henninga Mankella, poprzez którego wygłasza swe opinie na temat historii, zimnej wojny, szpiegostwa, zagrożeń płynących z Zachodu oraz ze Wschodu. Poprzez którego przeżywa przemiany zachodzące we współczesnym społeczeństwie i w każdym człowieku z osobna. Kurt Wallander jest w rękach pisarza instrumentem szczególnego rodzaju: staje się pragmatycznym, niesentymentalnym mężczyzną. Czy przypadkiem nie jest tak, że 63-letni Henning Mankell razem z Kurtem Wallanderem dzieli nie tylko nadchodzącą starość, temperament, ale i utopię, w myśl której "cały świat powinien być spokojnym domem dla człowieka". I podobnie jest z tłumaczką, Beatą Walczak-Larsson, dzielącą razem z autorem język, jakim się posługuje, czyniąc z niego najbardziej zrozumiały i piękny środek komunikowania się ze światem przedstawionym i jego bohaterami, jakiego dawno nie doświadczyłam w znanych mi przekładach.

Zastanawiam się, co jest w tej powieści ważniejsze? Czy szpiegowski motyw sięgający głęboko w historię Europy? A może sam Kurt Wallander i jego niewiarygodnie piękny portret psychologiczny? Czy też mistrzowsko skonstruowana szpiegowsko-kryminalna intryga powieści? Najbardziej fascynujące jest i to, z jaką precyzją Henning Mankell wdrukował ją w życie komisarza Wallandera. W tej sytuacji to zrozumiałe, że jest siłą napędową powieści.

Mroczność barw okładki zapowiada niepokój, jest znakiem tajemnicy. Biegnące przed siebie konie otoczone grzywami fal wzburzonego morza wyłaniają się jak z powtarzającego się snu Kurta Wallandera. Morze niczym symbol zatopionej prawdy i tajemnicy odkrywa rumaki, znak sił żywotnych. Wizja ta idealnie wprowadza w klimat książki. I nie ma się żadnych wątpliwości, że wydawnictwo W.A.B. daje czytelnikowi produkt doskonały, zarówno w treści, jak i w formie.

Henning Mankell "Niespokojny człowiek"; Wydawnictwo: W.A.B.; Tłumaczenie: Beata Walczak-Larrson; Format: 125 x 196 mm; Liczba stron: 576; Okładka: twarda; ISBN: 978-83-7414-839-9

Ilona Słojewska

Kup książkę

Tagi: Mankell, Fossum, Larsson, literatura skandynawska, Larsson, Wallander, Alzheimer,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany