Śmierć letnią porą – Mons Kallentoft

tosiński

2011-02-12

kallentoft_160Sprawdźmy kompetencje szwedzkiej krytyki literackiej. Huczny bowiem napis na okładce najnowszej powieści kryminalnej Monsa Kallentofta brzmi: "Nie zwracajcie sobie głowy Stiegiem Larssonem, Kallentoft jest lepszy". Mocne słowa. Biorąc pod uwagę rozgłos, jaki przyniosła Larssonowi trylogia "Millenium", opinia ta wydaje się nader odważna. Przyjrzyjmy się zatem, czy Kallentoft jest taki dobry, jak o nim mówią rodzimi eksperci.



Autor "Śmierci letnią porą" zdążył wydać u nas oprócz tej, jeszcze jedną tylko powieść kryminalną – "Ofiara w środku zimy". Czy trafił do nas tylko dlatego, że ostatnimi czasy panuje boom na skandynawskie kryminały? Śmiem twierdzić, że chyba tak. Ostatnio w Polsce publikuje się naprawdę wiele skandynawskiego kryminału, który to ruch zapoczątkował Larsson. Publikacje te nie zawsze są dobre. Powiedziałbym nawet, że publikacja większości z nich to w niektórych przypadkach skrajna chęć zysku, za pomocą, mówiąc wprost, "dziadowskiej" literatury. A gdzie w tej sytuacji plasuje się Kallentoft?

Trzeba zacząć od tego, iż Kallentoft, pomimo wieku dość średniego (43 lata) wydaje się dopiero zaczynać karierę pisarską. Znany jest przede wszystkim w swojej rodzinnej Szwecji dzięki kilku niezłym powieściom obyczajowym, natomiast rozgłos dała mu dopiero wspomniana przeze mnie "Ofiara w środku zimy". Ten kryminalny debiut także, niestety, wydaje się być widoczny w jego najnowszej książce.

Podobnie jak w swojej pierwszej wydanej u nas powieści, główną bohaterką jest komisarz Malin Fors. Rozwódka, matka 14-letniej dziewczynki, kochanka redaktora lokalnego brukowca, niestroniąca od alkoholu, targana wyrzutami sumienia i niespełnioną miłością do byłego męża, bystra pani policjant. W okrutnym upale, który dotyka Szwecję, w niewielkim mieście, którego nazwy tu nie wymienię z uwagi na jego niezwykłą fantazję fonetyczno-frazową, za której błędne wymówienie, czy też w tym przypadku wypisanie, niejeden skandynawista mógłby mieć mi za złe, zostają znalezione dwie dziewczynki (ok. 14 lat) brutalnie wykorzystane, a ich ciała zostają doskonale oporządzone, wyszorowane, rany odpowiednio spreparowane. Tylko jednej udaje się uciec, druga zostaje znaleziona zakopana w ziemi przy miejskim kąpielisku. Malin Fors wraz ze swoim partnerem zostają wyznaczeni do rozwikłania tej zagadki i odnalezienia sprawcy. Początkowo mozolne i bezowocne śledztwo zamienia się w wyścig czasem, gdyż ostatnią ofiarą mordercy okazuje się być córka naszej pani komisarz.

Oczywiście opowiedzenie końca tej historii byłoby niepożądane, tak więc na tym skończywszy, tak mniej więcej wygląda fabuła tej książki. Wiem, brzmi to cholernie konwencjonalnie. Schematycznie. Typowo. I niestety trochę taka właśnie jest ta książka. Kallentoft nie przedstawił mi nic nowego, nic niekonwencjonalnego, nic, czym można byłoby się zachwycić. W warstwie literackiej książka jest dość słabo dopracowana, nie ma tu rozwiązań godnych uwagi, może oprócz całkiem niezłej narracji, która prowadzona jest w czasie teraźniejszym, co nadaje zupełnie niezły efekt w wypadku kryminału. Brakuje natomiast charakteru głównej bohaterce, przedstawiona jest troszkę na siłę, jako silna i bezwzględna dla przestępców. Momentami ma się wątpliwości czy to ona tak naprawdę powinna prowadzić śledztwo, a nie jej partner. Jako kryminał „Śmierć letnią porą” się nie sprawdziła. Zwroty akcji nie są aż tak zaskakujące, a decydujące momenty są jakby wyjęte znikąd, ot, nagły przebłysk niczym niespowodowany. Przyznam, choć być może wypłynie też tutaj moja próżność, że miałem także wrażenie, iż prowadzący sprawę są zwyczajnie nieco nierozgarnięci i w celu zagęszczenia akcji Kallentoft wprowadza wątki dość banalne, nieciekawe, zbyt proste. A jeśli to czytelnik szybszy jest od autora kryminału w rozwiązaniu zagadki, to chyba coś tu nie gra.

Reasumując - Kallentofta nie da się włożyć na inną półkę niż tę z przybyłymi do nas na fali popularności kryminałami skandynawskimi, z nadzieją, że będzie to bestseller pokroju Larssona. "Śmierci letnią porą" na pewno to nie grozi, natomiast na najgorszą półkę, też chyba nie warto jej jeszcze kłaść. W Kallentofcie drzemie pewien potencjał, który być może jeszcze się pojawi. Nadciągają w końcu do nas (ku ogromnemu przecież naszemu zaskoczeniu) kolejne jego książki, będące skądinąd już w przygotowaniu. Tymczasem nie przejmujmy się zdaniem szwedzkiej krytyki literackiej. Niech ona nam, przynajmniej na razie, nie zawraca głowy.

Mons Kallentoft "Śmierć letnią porą"; Wydawnictwo: Rebis; Format: 135 x 215 mm; Liczba stron: 450; Okładka: twarda; ISBN: 978-83-7510-452-3

Tomasz Osiński

Kup książkę

Tagi: Asa Larsson, Steig Larsson, Millennium, literatura skandynawska, Karin Fossum, Per Wahlöö, Läckberg,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany