Wtedy lecę wysoko - Hilary Freeman

isłojewska

2011-03-04

freeman_160Blog zamiast pamiętnika chowanego do szuflady. Ekshibicjonizm uczuć. Real jest wyrzutnią do sławy w Internecie. Sklepy olśniewającymi świątyniami. Dziewczyna to seryjna złodziejka, jej chłopak to haker, a rodzice zatopieni są w sprawach zawodowych.




Na szczęście dziewczyna swoje imię Ruby zamienia na Robinia, co kojarzy się z legendarnym i szlachetnym Hoodem z lasów w Sherwood, a chłopak ma na imię Noe, i podobnie jak biblijny imiennik, zabiera ją na swoją arkę. Żeby napisać książkę o antybohaterce, którą w miarę rozwoju fabularnej akcji lubi się coraz bardziej, trzeba mieć tyle dziennikarskiego doświadczenia, ile zebrała go Hilary Freeman, pracując chociażby tylko w magazynie "Cosmogirl".

Szalone tempo wydarzeń trzyma w napięciu już od pierwszej strony. Wyznanie o kradzieży zapisane na blogu otwiera serię nieprawdopodobnych, a jednak prawdziwych wydarzeń, co więcej, charakterystycznych dla obyczajowości świata nastolatków. Freeman bieg wydarzeń osadza w dwóch warstwach narracji. Trzecioosobowej, umieszczonej na zewnątrz świata przedstawionego i pierwszoosobowej, uczestniczki wydarzeń, o których opowiada. Obie narracje biegną równolegle, wzajemnie się uzupełniają i co ważne, tłumaczą i zdradzają źródła zdarzeń oraz motywację głównych bohaterów. Przy czym eventy internetowe są ważniejsze od tych w realu, bardziej oryginalne i kolorowe, dynamiczne; zdawałoby się, spychające w dół szarość i bezbarwność świata rzeczywistego. Po prostu dostarczające więcej emocji, przypominające wysoki lot w nieograniczonych przestworzach.

Autorka wyposaża postać Ruby w ciekawy i skomplikowany charakter, typowy dla współczesnego pokolenia nastolatek. W gruncie rzeczy nie jest postacią pozytywną, bo kradzież, pomimo prostolinijnej motywacji, jaką wymyśliła na swoje usprawiedliwienie, pozostaje w świetle prawa przestępstwem, i niestety, nie można jej przerzucić w wirtualną, pozbawioną na pozór odpowiedzialności, otchłań. Czy przypadkiem jej zmagania o udowodnienie, że jest Robinią Hood, nie jest równocześnie podświadomą walką o czystą młodzieńczą miłość, jaką ofiarowuje jej nieco nadopiekuńczy Noe? A jego samego, jak ocenić? Zaskakuje swymi decyzjami! Jakimi? I dlaczego? Szukanie odpowiedzi na te pytania, jak i rozwiązywanie zagadek w fabule dostarczy młodym czytelnikom sporo emocji. A wielu z nich odnajdzie w powieści samych siebie.

Język powieści jest równie dynamiczny jak akcja. Rozmowy z przyjaciółkami, z Noe, z rodzicami, ochroniarzami, nauczycielami jest kodem pokolenia Ruby. Tłumaczka Karolina Sobiepanek znakomicie sobie z nim poradziła, jak i z warstwą narracyjną. To samo dotyczy bloga prowadzonego przez Ruby.

Niewątpliwie wiele ostrzegających dla młodzieży przykładów, jakie niezwykle delikatnie w fabule przemyca Freeman, sprawia, że powieść zmusza do myślenia nie tylko nastolatków, do których jest skierowana, ale i rodziców. No właśnie. Rodzicom uświadamia, że prawdziwa rewolucja w obyczajowości i stylu życia ich dzieci już się dokonała. Poza tym, Freeman, mówi do nich wyraźnie: "Rozwody niszczą osobowość, psychikę, marzenia i pragnienia dzieci". A to, że dajecie swemu dziecku imię ze znanej piosenki "Ruby Tuesday", ulubionego zespołu waszej młodości - Rolling Stones, nie zatrzyma czasu. Wasze dzieci nie umieją funkcjonować w tym świecie. I jeśli nie wejdziecie do ich obszaru i nie będziecie dawać dowodów na to, że są dla was najważniejsze, będą szukały akceptacji poza domem, i z pewnością znajdą ją w wchłaniającym wszystko Internecie. I pamiętajcie, że umieją biec przed siebie bardzo szybko, jak dziewczyna na okładce.

Hilary Freeman "Wtedy lecę wysoko"; Wydawnictwo: Akapit-Press; Format: 130 x 195 mm; Liczba stron: 232; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-61635-94-9

Ilona Słojewska

Tagi: Książę Mgły, Miasto Kości, Koralina, targi dla dzieci i młodzieży, Musierowicz, Harry Potter, Gutowska-Adamczyk,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany