Good Night, Dżerzi – Janusz Głowacki

tosiński

2011-05-26

goodnight_160_01Po przeczytaniu najnowszej książki Janusza Głowackiego przyszło mi do głowy następujące pytanie: O czym musi być dziś książka, aby mogła zostać w Polsce bestsellerem? Otóż, wydaje mi się, że autor bynajmniej nie daje na nie bezpośredniej odpowiedzi. Głowacki daje za to całkiem skuteczną receptę na to, jakie niezbędne elementy muszą się w niej znaleźć.




Zatem: dobrze jest, kiedy bohaterem jest osoba znana, dziś określana mianem celebryty. Dobrze, jeśli owy bohater ma "kontrowersyjne" pochodzenie - może być Żydem bądź masonem, musi być zgnębiony w dzieciństwie, najlepiej gdyby miał jakieś niepopularne i obrazoburcze doświadczenia. Dodać należy wątki Holocaustu, to zawsze w Polsce dobrze się sprzedaje, dodaje pikanterii. Niezłym pomysłem jest również zaangażowanie bohatera w jakieś zatargi z naszym byłym systemem, walkę z władzą peerelowską (najlepiej o życie). Należy także ukazać naszego bohatera w nowym miejscu, najlepiej w Ameryce, która do tej pory pozostaje w świadomości Polaków ziemią obiecaną. Po wtóre nasza postać musi wspiąć się na szczyt, pokazać, że pomimo kiepskiego startu potrafi wykrzyczeć: "Hej, popatrzcie! Taki byłem biedny, a tak mi się udało! A wy ciągle tkwicie w tym samym punkcie!". No i wreszcie na koniec – postać, będąc na szczycie, popełnia samobójstwo. Bo, jak to ktoś mądry powiedział (tak, Kosiński), samobójstwo to dobry sposób na przedłużenie sobie życia.

Tak się złożyło, że Głowacki znalazł pierwowzór tego rodzaju bohatera. I za ten pomysł należą się Głowackiemu ogromne gratulacje. Wziął bowiem na literacki warsztat postać, która idealnie "wstrzeliwała" się w ten schemat. Jerzy Kosiński, bo o nim mowa, człowiek ogromnie kontrowersyjny, odbijający się w życiu od jednej ściany do drugiej, wędrujący od dna na szczyt i vice versa, okazał się gwarantem literackiego sukcesu "Good Night, Dżerzi".

Jest to bardzo odtwórcza biografia, można by rzec - opowiadanie o człowieku, który przyszedł na świat w peerelowskiej Polsce, z pochodzenia Żyda, od czego z kolei odżegnywał się jego ojciec, Mieczysław. Trudno rozstrzygnąć czy przez tchórzostwo, czy zwykły rozsądek – posiadanie takiego pochodzenia w tamtych czasach, w tamtym miejscu (Łodzi) było delikatnie mówiąc niepopularne. Po osiągnięciu samoświadomego stanowienia o sobie samym Jerzy postanawia uciec z kraju (jak sam uważał) hipokryzji, kłamstwa i znacznego ograniczenia moralnego, narzucanego przez Kościół. Odnalazł się Stanach Zjednoczonych, które stały się furtką do ogromnego sukcesu i jego przykrej zguby.

Czy jednak sukces tej książki wywołany jest tylko tą niebagatelną historią o Polaku - Żydzie, w Ameryce? Nie do końca. Nie można zapomnieć, że książka wyszła spod pióra jednego z najlepszych współczesnych polskich prozaików. Janusza Głowackiego bowiem, nikomu już przedstawiać nie trzeba, a każda jego kolejna książka jest wydarzeniem literackim. "Good Night..." posiada niezwykle ciekawą konstrukcję, są to krótkie wspomnienia, fragmenty listów, pamiętników oraz elementy narracyjne powieści – wszystko zgrane w bardzo ciekawy sposób, przyciągający, przepraszam za formę, jak cholera. Szorstki język, czasem wulgarny, wtłacza czytelnika w atmosferę tego arcyciekawego klimatu amerykańskiego światka i półświatka tworzących w tamtym okresie w zasadzie jedną, symbiotyczną całość. Zapach papierosów, półmrok, późne godziny nocne, zapach spoconych ciał, zmęczenie i uczucie high-u to wszystko z tej książki po prostu wypełza.

Ktoś by zapytał – no dobrze, ale jest coś, co wkurza w tej książce? Coś, co przeszkadza w czytaniu, bądź jakaś infantylna literacka wpadka? Odpowiadam – jest. Ale bynajmniej nie jest nią ani złożony styl, nie ma też w niej żadnego wypalonego grypsu, bo na to wszystko Głowacki jest i za stary, i zbyt wyrachowany. Mam do Głowackiego żal jedynie o to, że tak krótko, zaledwie trzystustronicowo, pozwolił mi z nią obcować.

Janusz Głowacki "Good Night Dżerzi"; Wydawnictwo: Świat Książki; Format: 130 x 215 mm; Liczba stron: 320; Okładka: twarda; ISBN: 978-83-247-2135-1

Tomasz Osiński

Tagi: Głowacki, Kosiński, Ameryka, Żyd, samobójstwo,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany