I...!

kzarecka

2011-11-02

mique_160_01Błękit jest otchłanią i nadzieją / W nocy jest przepaścią, w ciągu dnia jest niebem / Błękit jest wolnością, błękit jest przestrzenią / Błękit jest sukienką, w której widzę ciebie / Czerwień jest żywiołem, ogniem i wulkanem / Czerwień jest pustynią rozpaloną żarem / W nocy jest zazdrością co blednie nad ranem / Czerwień jest miłością ponad ludzką miarę. Taki tekst znalazłam dzisiaj w Sieci (to utwór zespołu De Mono). Tak się składa, że z kolorami ostatnio u nas spore zamieszanie za sprawą konkursu, także owe słowa wydały mi się odpowiednie... Kto wygrał, kto otrzyma egzemplarze "Biała jak mleko, czerwona jak krew"?


Choć zainteresowanie konkursem było ogromne, choć nadesłano bardzo wiele tekstów, wśród autorów nie było ani jednego mężczyzny. Ani jednego! Panowie, cóż się dzieje? Czyżby stwierdzili Panowie, że książka "Biała jak mleko, czerwona jak krew" jest tylko i wyłącznie dla kobiet? Przecież napisał ją mężczyzna...

No cóż, trudno. Może kolejnym razem nasi czytelnicy płci męskiej nie poddadzą się tak łatwo. Które teksty wygrały? Wydawnictwo Znak ufundowało trzy egzemplarze, zatem mamy trzech zwyciężców. Tym pierwszym, tym, którego tekst publikujemy na naszych łamach jest Wanda Szymanowska. Gratulujemy!

Pozostałe osoby to: Maria Wieruń i Dorota Zapolska.

Postanowiłam przyznać nagrodę dodatkową. Otrzyma ją nasza stała czytelniczka, która, dodatkowo, napisała i wysłała tekst konkursowy jako pierwsza. Dlaczego? Otóż dlatego, że to bardzo miła myśl, iż czytają nas Państwo od tak dawna. I od tak dawna są aktywni. Stoją Państwo przy nas na dobre i na złe. I za to, w imieniu swoim i redakcji PL, bardzo dziękuję! Dodatkowy egzemplarz powieści "Biała jak mleko, czerwona jak krew" postanowiłam podarować Hannie Piecychnie.




TEKST WANDY SZYMANOWSKIEJ

Na lawendowej poduszce posadziwszy pupę, wbiłam wzrok w krokusowe ściany salonu. Ściany nie przemówiły, bo mówić wszak nie mogą. Tylko storczyk łypnął łaskawym okiem fiołkowo jakoś uśmiechnięty, ale niezadowolony, że zasłony też fiołkowe. Niechby były bzowe, bo bzik też biały bywa. Ale nie są! Jak śliwkowe doniczki! Jak tapicerka tapczanu w kolorze świeżego sińca pod okiem!

Lubię mój realny świat czerwieni chlapniętej kroplą niebieskości z domieszką śnieżności, by nie ściemniać. Monochromia uspokaja. Daje hermetyczność, ogranicza dostępność, tworzy ułudę ochrony przed drapieżnym zewnętrzem.

I…!!!

Nim się włączy i rozkręci, uaktywni i rozpędzi: czarny, niebieski, biały, czerwony, grantowy, żółty.. Wpinam fioletowy kwiat we włosy długości centymetra, oglądam szpon ozdobiony liliowym lakierem. Szpon wskazujący uruchomił piekielną maszynę.

Hoooop! Skok z monochromii w polichromię wykonany!

Białe tło googli, granatowa otoczka facebooka, słonecznie żółty nagłówek biura podróży, szary blog polityka, zieloność ekologów, niebieski opis tańca towarzyskiego, znów czerwień portalu randkowego… Ho, ho, ho! Coś ulubionego? E, tam, to tylko reklama karmy dla kotów w barwach kapusty niby modrej, czy czerwonej, ale tak przyjaźnie znajoma.

Teraz czarna kawa, czarna herbata, bo też lubię. Czarnym długopisem notuję, to, co sobie na zanotowanie zasłużyło.

Czarne plamki biegają przed oczami i za oknem też tak czarno się zrobiło, nie wiadomo kiedy. Rzucam czarny długopis. Zabieram kubek po czarnej kawie, po czarnej herbacie. Przeganiam czarne plamki dręczące oczy. Włączona żarówka rozjaśnia zaokienną czerń.

I…!!!

Wyłącza się i skręca, spowalnia szybciej niż rozkręcał. Nie przelatuje przez czerwień portalu randkowego, niebieski opis tańca towarzyskiego, zieloność ekologów, szary blog polityka, słonecznie żółty nagłówek biura podróży, granatową otoczkę facebooka aż po białe tło googli.

Niebieski i klik: znów czarny! Już? Tak szybko? A przecież przeskoczyłam z monochromii w polichromię wolniej niż z niej wyskoczyłam, czekając aż się włączy i rozkręci, uaktywni i rozpędzi: czarny, niebieski, biały, czerwony, granatowy, żółty.

Czy to skok w czarną dziurę, przepaść, czeluść? Czy wydrapanie się z niej jest łatwiejsze?

Oj, uważać trzeba na ten skok, bo wydrapanie się z czeluści może być trudniejsze.

I znów wśród przyjaznych fioletów, które uspokajają, dają hermetyczność, ograniczają dostępność, tworząc ułudę ochrony przed drapieżnym światem.

Następnym razem urządzę się na zielono, albo na żółto. No nie wiem, czy chcę mieć nadzieję, czy słońce, ale chcę czegoś nowego!


Obraz - MIQUE

Tagi: konkurs, biała jak mleko, znak,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany