Biała jak mleko czerwona jak krew – Alessandro D’Avenia

islojewska

2011-11-06

davenia_biala_jak_mleko_160Trzy kolory jak trzy życia. A każde inne. Biały, czerwony, niebieski. Biel to samotność i pustka; czerwony to miłość i krew; błękit to przyjaźń i Sylwia. Niezwykła to książka.





Narrator, 16-letni Leo, zakochuje się po raz pierwszy w życiu. Rudowłosa Beatrice uosabia czystość uczuć. I takie w nim wyzwala. Lecz zaczyna powoli znikać z jego życia. I jest jeszcze Sylwia. Zawsze na wyciagnięcie ręki. Jest i czas, w którym traci się wiarę we wszystko, zaprzecza istnieniu Boga. Czas zdrady, rozpaczy, łez przechodzi w czas wyciszenia i nadziei.

Pojawia się w wierszach Dante i Beatrice. To nie jest jedyne odwołanie się narratora do czasów, w których żyli. Jest jeszcze nauczyciel. Człowiek, który wprowadza uczniów i Leo na nową orbitę życia, mającego swój początek w czasach kultury antycznej - podstawy wszelkiej myśli estetycznej, artystycznej i moralnej. Starożytny Rzym, Aleksandria, Bizancjum, miejsca, bez których nie byłoby współczesnej cywilizacji. Wypełnionej Internetem, SMS, MP3, laptopami.

W tym świecie funkcjonują postaci-indywidualności powieści. Stworzone ze spontaniczności, młodości, pierwszych emocji, przyjaźni, chłopięcej solidarności, rodzicielskiego dystansu, za którym kryje się obserwacja i mądrość. Z porażek i zwycięstw, ze szkolnych i pozaszkolnych klimatów, z niepokojów, rozczarowań, bólu i zdrady.

I narrator, którym jest Leo. To on wprowadza nas w swój świat. Powoli, ostrożnie, jakby nie był pewien, czy powinien dzielić się wszystkim, co przeżywa. Im bardziej pozwala w sobie dojrzewać miłości, fascynacji, tym więcej wrażeń, przeżyć, działań. Spokojny chłopiec zamienia się w gejzer uczuć! Jego uczucia i refleksje stają się coraz bardziej dojrzałe. Chwilami ma się wrażenie, że chłopiec pod wpływem miłości przeobraził się w mężczyznę.

Czym jeszcze zadziwia ta powieść? Swym prawym natchnieniem i wartością uczuciową, kierującymi uwagę czytelnika w stronę obszaru etyki. Czy sprowokuje go do przewartościowania własnej filozofii? A może okaże się bilboardem, na który warto zwrócić uwagę. Urzeka swym językiem i stylem narracyjnym. Tak dużo w nim metafor, ukrytych znaków, symboli, odwołań, że wiele warstw narracyjnych najzwyczajniej urzeka swym poetyckim klimatem: "Zdarza się, że czujemy się jak najwięksi biedacy, nie wiedząc o tym, że życie właśnie wykrawa dla nas skrawki w najróżniejszych kolorach i jak matka, za cenę nieprzespanych nocy, szyje dla nas najpiękniejsze ubranie". Myślę, że Alina Pawłowska, znakomicie poruszająca się w obszarze współczesnej literatury włoskiej, idealnie przetransformowała indywidualny styl autora i słowne skojarzenia.

Alessandro D’Avenia zadbał również o kompozycję powieści. Fabułę tnie bardzo ostrymi nożycami, czasami przypominającymi krawieckie. Długość rozdziałów oscyluje pomiędzy kilkoma kartkami a jedną. Uważam, że jest to bardzo dobry pomysł. Powstają w ten sposób miniatury fabularne, stanowiące odrębną całość, połączone jednak nadrzędną myślą literacką. Taki manewr bardziej skupia uwagę czytelnika.

Okładka zaprojektowana przez Katarzynę Borkowską, podobnie jak i warstwa fabularna powieści, odsyła do czasów, kiedy żył Dante Alighieri i Beatrice Portinari; i to zarówno w kolorystyce, jak i w przekazie artystycznym. Skomponowana ze znaków, symboli, barw. Oliwkowe tło; piękna eteryczna, nieuchwytna twarz; orchidea, znak zmysłowej miłości. Nieziemskość, do której tęsknimy wszyscy.

Pozostała jeszcze największa tajemnica tej powieści. Jak poczytamy w Internecie o samym pisarzu, obejrzymy w YouTube zdarzenia z jego życia, bez trudu skojarzymy go z Leo. Jasne, gęste długie włosy, nawiązywanie do kultury antycznej, nienaganne zachowanie, wreszcie praca w szkole (szlachetny Naiwniak!) identyfikują go całkowicie. Alessandro D’Avenia jest przykładem, w jaki sposób z własnych poglądów, wykształcenia, pasji można skonstruować powieść, która na pozór robi wrażenie fikcji literackiej, ale w rzeczywistości poraża nas swoją prawdziwością i odniesieniem do własnych doświadczeń i życia. I chociaż niektórzy zarzucają pisarzowi zbyt liczne odwoływania do wspomnianych wyżej korzeni, myślę, że w gruncie rzeczy dostaliśmy do rąk świetnie napisaną powieść.

Co jeszcze jest ważne. Książka ukazała się na rynku wydawniczym w okolicy świętowania "XI Tygodnia Języka Włoskiego na Świecie", obchodzonego również w Polsce. Przypomniał nam o jego obecności w literaturze europejskiej i światowej. Chciałabym jeszcze wspomnieć o prof. Natalino Sapegno, historyku literatury włoskiej, który w jednej ze swych książek zastanawiał się, w jakim kierunku pójdą pisarze włoscy po Moravii. Być może na wskroś włoska w klimacie powieść "Biała jak mleko czerwona krew" jest odpowiedzią na to pytanie.

Alessandro D’Avenia "Biała jak mleko czerwona jak krew"; Wydawnictwo: Znak; Tłumaczenie: Alina Pawłowska; Format: 205x145 mm; Liczba stron: 308; Okładka: miękka;
IBSN: 978-83-240-1653-2

Ilona Słojewska

Tagi: biała jak mleko, love story, Włochy, Znak, konkurs,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany