Wyspa dla dwojga i inne historie o miłości i zbrodni – Mariusz Zielke

dkoziarski

2012-01-14

wyspa_160Czy ma jakikolwiek sens wyodrębnianie kategorii książek "tylko dla pań"? Bez wątpienia nie, ale już etykietka "raczej dla pań" – pewnie jakąś rację bytu może mieć. "Wyspę dla dwojga" Mariusza Zielke można zapewne wrzucić do pojemnego wora literatury, z którego winny czerpać bardziej kobiety niż mężczyźni...




Toteż jako mężczyzna mało subtelny, mam pewien problem z oceną tej książki i zastrzegam, że moje sądy nie są w żadnej mierze autorytatywne – są jedynie subiektywnym zapisem czytelniczych emocji.

"Wyspy dla dwojga" to zbiór czterech opowiadań, które, generalizując, łączą najbardziej oczywiste w literaturze motywy - miłośni i zbrodni. Autor, ceniony dziennikarz śledczy, autor thriller finansowego "Wyrok", buduje tutaj swoiste przypowieści. W "Ołówku" mamy niemal filmową intrygę – główny bohater zostaje bez swojej woli uwikłany w terrorystyczny spisek. "Więzień i panna" to historia kobiety, która wizytuje pewnego więźnia, a której urokowi ulega więzienny strażnik. "Wyspa dla dwojga" to z kolei rzecz zamiennie o rekonstrukcji i dekonstrukcji pewnego związku. "Dyktator i diva" to opowieść o pewnym dyktatorze, na którego działają destrukcyjnie własne pasje.

Zielke popisuje się wielokrotnie niezłą pisarską wyobraźnią – z Ołówka" czy "Wyspy dla dwojga" można swobodnie wykroić kilka odrębnych nowel. Problem polega na tym, że nie potrafi często tych pomysłów należycie zdyskontować. I tak świetnie rozwijające się opowiadanie "Więzień i panna", najpierw każe czytelnikowi z wypiekami na twarzy przewracać kolejne kartki, żeby zbliżyć się do rozwikłania tajemnicy relacji bohaterki z więźniem, by w końcu pozostawić go w niedowierzaniu, że autor rozwiązał intrygę w tak niewyszukany sposób. Innym pomysłom przydałaby się doza autokrytycyzmu albo zbawienne w takim przypadku mrugnięcie okiem – biurowa intryga w "Ołówku" jest szyta tak grubymi nićmi, że aż się prosi o jakiegoś ironicznego sapera rozbrajającego tę napuszoną bombę.

Nie jest to literatura z aspiracjami mierzonymi względem formalnym, językowym. Zielke kreuje czytelną, przystępną rzeczywistość przy użyciu nieskomplikowanych środków wyrazu. Nie jest to jednak w tym wypadku zarzut, bo "Wyspa dla dwojga" to książka, która dostarcza sporo czytelniczej frajdy tym, którzy szukają czegoś łatwego i niezobowiązującego. Chociaż trzeba dodać, że liczne fragmenty ostatniego opowiadania tj. "Dyktatora i diva", na przykład te, w których sceniczne widowisko staje się preludium do rewolucji, pokazują, że Zielke ma naprawdę potencjał do tworzenia bardziej skomplikowanej literatury.

Ostatecznie "Wyspom" brakuje jakiegoś dystansu, mam też wrażenie, że czuć w nich niepotrzebny pisarski pośpiech. Ale pokazują też autora z dobrej strony – jako opowiadacza ciekawych historii, eksperymentującego, bez kompleksów mieszającego gatunki, zapraszającego czytelnika (z różnym jednak skutkiem) do zabawy. Toteż, mimo tak sformułowanych zastrzeżeń, sięgnę z całą pewnością po powieść "Asurito Sagishi" reklamowaną jako "groteskowy thriller z potężną dawką czarnego humoru" a wydaną równolegle z "Wyspami" przez wydawnictwo Principium.

Mariusz Zielke "Wyspa dla dwojga i inne historie o miłości i zbrodni"; Wydawnictwo: Principium; Format: 125 x 195 mm; Liczba stron: 192; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-63320-01-0

Daniel Koziarski

Tagi: literatura kobieca, czarny humor, czytadło, Izabela Sowa,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany