Poezja pod parą

islojewska

2012-06-12

pociag_160Czy można wsiąść do pociągu, który zawiezie do… sztuki? Można! Mirosława Michalska nie wahała się ani chwili, zwłaszcza, że jest dyżurną PKP na stacji kolejowej i codziennie odprawia mnóstwo pociągów. I jak mówi o sobie: "wiersze piszę od 1977 roku, a pracę w PKP-PLK S.A. podjęłam zaraz po maturze".


Pociągi wjechały do literatury światowej i polskiej na solidnych torach i pędzą po nich do dzisiaj. Wystarczy tylko wspomnieć Stefana Grabińskiego i jego "Demona ruchu"; Cypriana Norwida, Henryka Sienkiewicza czy Elizę Orzeszkową zafascynowanych pierwszymi parowymi lokomotywami. A także i samego Stanisława Reymonta, pracującego jako dozorca plantowy na Kolei Warszawsko-Wileńskiej. Motyw pociągu i żelaznego szlaku, stacyjek, wież ciśnień tworzących charakterystyczny krajobraz ciągnący się wzdłuż torów kolejowych obecny jest także i w innych dziedzinach sztuki. Film, malarstwo, fotografia to nośniki bardzo ciekawe dla historyków kolejnictwa. Skąd tkwi w nas tak głęboka nostalgia za widokiem pędzącego parowozu, za głośnym sykiem spuszczanej pary na peronie, w której znikali podróżni? Za widokiem iskier wydobywających się spod kół podczas hamowania, za metalowym narastającym łoskotem pociągu zbliżającego się do peronu?

Tylko że ten świat powoli odchodzi w niepamięć. I dlatego w kolejarskiej twórczości poetyckiej bardzo łatwo odczytać nostalgię za światem wypełnionym para i gwizdem parowozu. Pisze o tym Marek Płóciennik z Ostrowca Wielkopolskiego, w tomiku "Toczka poezji". Już same tytuły utworów mówią o świecie, który już nie powróci: "Ostatni raz", "Zamknięta stacja", "Zagrożona linia" czy "Wiatr między szynami". W wierszach pojawiają się obrazy opustoszałych stacyjek kolejowych w małych miejscowościach – wysp na kolejowym szlaku, z których wyruszało się w podróż. Warto się jednak czasami przy nich zatrzymać, by tak jak w wierszu Mirosławy Michalskiej "Zapomniana stacja", zobaczyć jak "tu ptak i wolność często siada, żeby pogadać".

miros322awa_michalsa_420

Mirosława Michalska (foto: Dariusz Gajewski)


Od kiedy ludzie zaczęli jeździć koleją, pisarze w podróży pociągiem zaczęli doszukiwać się analogii do naszego życia. Sama droga stawała się metaforą wyrażającą sens człowieczej egzystencji. Nie inaczej jest w wierszu "Biała lokomotywa" napisanym przez Edwarda Stachurę, mknącą przed siebie stworzoną z dymu i nie wydającą żadnych dźwięków. Poeta widział w niej dar nieba, drogę wyzwolenia ze świata zdewastowanego przez człowieka. Lokomotywa jest symbolem wyzwolenia i w poetycki sposób uosabia ludzkie marzenia o wolności. Podobnie jest w wierszu "Zanim przyjedzie" Mirosławy Michalskiej z tomiku "Zapomniane szlaki":


Zanim przyjedzie

biała lokomotywa

…samotność…

to cisza i bezsens,

a póki ptak się odzywa,

póki coś jest pomiędzy

ptakiem, a drzewem

pomiędzy trawą,

a szerszeniem

póki jest to

coś jeszcze…

Życie jest dymem

z parowozu (…)


Kolejarze-poeci razem z tomikami swych wierszy, wydawanymi najczęściej przez Stowarzyszenie Krzewienia Sportu Turystyki i Kultury "Kolejarz" w Warszawie, pojawiają się na licznych spotkaniach, jakie są organizowane w całym kraju. Dopiero wtedy widać, jak wiele jest osób nie tylko kochających pociągi, ale i twórczość kolejarzy. I trzeba przyznać, że czasami trudno zdobyć wolne krzesło.

Kolejarze nie tylko tworzą wiersze związane z ich zawodem i miejscem pracy. Marek Płóciennik w tomiku "W kręgu bezsilności" pisze: - "Gdybym był powietrzem, napisałbym przezroczysty wiersz. (…)./ Wiatr roznosiłby po świecie, kartki niedokończonych dzieł". Z kolei Mirosława Michalska w ubiegłym roku wydała tomik "Fraszki". W jednych sporo jest humoru sytuacyjnego. Jak np. "Telewizor": "Telewizor w domu mają. Zamiast żyć, to oglądają” lub „W osiągnięciu sukcesu/ pomogła mu żona/ tak jak mało komu./ Była bardzo wredna/ rzadko bywał w domu". Autorka nie ucieka od dowcipu językowego i podejmuje jakże przekorną zabawę-grę z powiedzeniami i zwrotami pochodzącymi z mowy potocznej. Np. "O pewnym": "Kiedy stał się "kimś" – przestał być sobą". Lub "Z życiem w przeróżne szranki stawał – nawet głupiego mądrze udawał".

Warto zatem wybrać się w podróż pociągiem, w którym spotkamy poetów pracujących na kolei. Razem z nimi odbyć sentymentalną wyprawę, podczas której, kto to wie, może uda się nam dotrzeć do położonego na niebie "gwiazdozbioru kolejarza", w istnienie którego wierzy Marek Płóciennik.

Ilona Słojewska

Tagi: wiersz, tomik, poeta,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany