Zysk stawia na Extra Virgin z pierwszego tłoczenia
kzarecka
2007-08-13
Annie Hawes, autorka książki mającej swoją premierę dokładnie dzisiaj - "Extra Virgin", stwierdziła, że gdyby każdy z nas sfotografował widok, którym się zachwycamy, to uznalibyśmy wyprodukowaną pocztówkę za kicz i byśmy jej nie kupili. Patrzę na okładkę książki i myślę, że gdybym nie wiedziała, o czym jest, też pewnie bym jej nie kupiła. Żeby zatem zaoszczędzić Wam problemów typu: mieć, czy nie mieć, postanowiłam przybliżyć nieco zawartość tej książki. Jeśli chcecie się dowiedzieć, jak pogodzić chęć do swobodnego korzystania z uroków otoczenia z konserwatywnymi poglądami sąsiadów, po "Extra Virgin" warto sięgnąć.O książce - Annie wraz z siostrą kupuje starą rozsypującą się chałupę we Włoszech na zboczu liguryjskiej góry. W zapuszczonym ogrodzie, na tarasie tego ledwie trzymającego się kupy kamiennego domu, wśród lasów oliwnych, wysoko w górach nad Morzem Śródziemnym kobiety jedzą nabite na rozmarynowe patyki kiełbaski, piją lokalne wino i przy świetle księżyca rozmyślają, jak wyremontować dom i uporządkować ogród. I niezauważenie zakochują się tym dziwnym i jak dotąd obcym im miejscu. Jak przeżyć, nie umiejąc rozróżnić dzikich odmian warzyw od jadalnych, trujących grzybów od dobrych? Jak wyprodukować oliwę z oliwek i wino z winogron? Jak można przeżyć w zapomnianej przez świat wiosce, gdy wcześniej mieszkało się w wielomilionowym mieście? Teraz muszą się nauczyć całkiem nowego życia.
