Socjopata w Londynie

kzarecka

2007-08-28

Najpierw były debiutanckie "Kłopoty to moja specjalność, czyli kroniki socjopaty", teraz jest "Socjopata w Londynie" - zabawny i bezkompromisowy rozrachunek z nową falą polskiej emigracji i jej złudzeniami skonfrontowanymi z londyńską rzeczywistością. Daniel Koziarski zafundował nam opowieść, której bohaterem jest notoryczny aspołecznik z niewyparzonym językiem, który każdemu chce udowodnić swoją życiową zaradność. Co z tego wyniknie?






O książce - Tomasz Płachta próbuje ułożyć sobie życie nad Tamizą, ale to, co wydawało się takie proste, wcale nie jest łatwe. Okazuje się, że przebić się w wielokulturowym świecie brytyjskiej metropolii jest bardzo ciężko. Chiński właściciel sklepu z zabawkami i jego niepełnosprawny krewny. Grecka biolożka morska o wielkich aspiracjach i wątłym zdrowiu. Pakistańczyk z podejrzanie wypchanym plecakiem. Egocentryczny Hiszpan wlepiający mandaty z pasją inkwizytora. Żyd z tajemniczą inskrypcją na przedramieniu. Polka ze zbyt dużą ilością funtów (wagi). Niemiecki gej, wielbiciel kolarstwa. To tylko niektóre z postaci mających nieszczęście spotkać na swojej drodze Tomasza Płachtę. W tle zaś dzieją się rzeczy o doniosłym znaczeniu historycznym - otwarcie granic UE dla Polaków, śmierć Papieża, zamachy terrorystyczne.

Fragment
Mówią, że wszystko, co złe, kiedyś się kończy. Może mają czasami rację. Otrzymałem zawiadomienie od właściciela sklepu z zabawkami na Clapham Common, że moje podanie o pracę zostało rozpatrzone pozytywnie i od połowy lipca, czyli już za kilka dni, mógłbym zacząć pracę w charakterze jego asystenta. Nawet nie przeprowadził właściwej rozmowy kwalifikacyjnej - dumnie przyjąłem to jako wyraz odgórnego zaufania, wręcz rodzaj długu, który zamierzałem spłacić z odsetkami.
Cieszyłem się jak dziecko, że opuszczę Amdena (jak się ostatecznie okazało Pakistańczyka, nie Libijczyka, zresztą, jeden sort) - miałem dość tak jego samego, jak i jego zakichanej smażalni na Ealingu. Nędzna praca, w której nie miałem prawa zostać ani jednego dnia więcej, a tymczasem tygodnie przechodziły w miesiące, czyniąc mnie zakładnikiem upokarzającej rutyny. W dodatku codziennie spędzałem całą wieczność w autobusach - tak, oczywiście istniała podziemna alternatywa, ale ja panicznie bałem się podróży metrem, bo wydawało mi się potencjalnym celem ewentualnego zamachu terrorystycznego. Odnosiło się jednak wrażenie, że w tętniącym życiem Londynie nikt nie przejmował się wizją ataków. Być może niektórzy łudzili się, że otwarte dla wszystkich granice Anglii staną się paradoksalnie najlepszym gwarantem bezpieczeństwa wewnętrznego, a ludzie tacy jak Amden są naprawdę potrzebni poddanym Królowej do pełni szczęścia i dla gwarancji ich dobrobytu.
Prawda - przechodziłem do sklepu z zabawkami - mogłem sobie wyobrazić histeryczną reakcję matki na tego rodzaju informację, czy też szyderczy śmiech Dominika, ale w końcu najważniejsze było to, że po kilku miesiącach stagnacji czyniłem krok naprzód.

Daniel Koziarski "Socjopata w Londynie"; Wydawnictwo: Prószyński i S-KA; Format: 142 x 202 mm; Liczba stron: 288; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-7469-553-4

KaHa

Tagi: Daniel Koziarski, Socjopata w Londynie, książka, kroniki socjopaty, kłopoty to moja specjalność, opowieść, Tomasz Płachta, Fragment, Prószyński,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany