Piotr Patykiewicz - Odmieniec

gwkamiński

2007-06-05

odmieniec2Po Złym Brzegu, niezwykle ciekawej próbce talentu nowego autora, Piotra Patykiewicza przyszedł czas na kolejny, wyborny muszę przyznać, okaz z jego stajni. Odmieniec, bo o nim mowa to, owszem fantastyczna, ale przy tym i niezwykle swojska, często przypominająca słowiańskie podania ludowe opowieść. Ktoś kiedyś powiedział mi, że fantastyka, w tym zarówno fantasy i science-fiction to zbiór konwencji i motywów tak wtórnych, że wszystko, co w jej obrębie obecnie powstaje jest w pewnym sensie „odgrzanym kotletem”. Może być, że Patykiewicz korzystał z dorobku swoich poprzedników na szeroko pojęty sposób. Może być, że odgrzał coś, co już było – Ja jednak mówię, że dawno nie jadłem tak przyprawionego i tak gorącego, że aż parzącego w język kotleta! Polecam każdemu.

Tytułowy Odmieniec to po prostu...odmieniec. W niewiadomy sposób znalazł się pewnego dnia w zabitej dechami wiosce, a że nie wyglądał szczególnie atrakcyjnie (z metra cięty w kapeluszu, image niewiele odbiegający od dzwonnika z Notre-Dame no i z taką twarzą i uszami, Odmieniec zapewne zazdrościłby fizys słynnemu Shrekowi), wieśniacy wypędzili go na pobliskie pastwiska. Jedyna osoba, która się nad nim w pewnym sensie zlitowała, to sołtys, który dał mu kilka krów pod opiekę, a w zamian za to jego żona łatała Odmieńcowi spodnie i przynosiła codziennie miskę gorącej strawy. W sprzedaży wiązanej jednak bardzo często tkwi jakiś haczyk. Dla Odmieńca tym haczykiem była grupa wiejskich chłopaczysków lubiąca od

czasu do czasu skopać mu tyłek, no i sołtys, który po pijaku również przejawiał tego typu skłonności. Statystycznie nasz bohater był szczęśliwy na swoim pastwisku, z dala od wszelkiej cywilizacji, dopóki przeznaczenie nie zdecydowało za niego o dalszym losie. Tajemnicze bóstwo, pramatka, nazywana Matulą w legendach, którymi straszy się dzieci, gdy są nieposłuszne, postanowiła kolejny raz upomnieć się o swoje terytoria. Ludziom przyjdzie jeszcze raz stoczyć bitwę o zdobytą nie tak wcale dawno, Ziemię. Po całą resztę zapraszam do lektury, bo Odmieniec jest naprawdę ciekawą pozycją.

W prozie Patykiewicza zauroczył mnie przede wszystkim bardzo oryginalny bestiariusz, dość wyraźnie widoczny już w Złym Brzegu. Były tam Wąpierze, Wilkołaki i dziwne robaki, które, jak u Gombrowicza, wpierw „gwałciły przez ucho”, potem zaś przez owo ucho robiły o wiele gorsze rzeczy... W Odmieńcu pojawiają się Anielichy, owady o podobnym do motyli procesie dojrzewania, których dorosła postać to olśniewająco piękna, uskrzydlona białogłowa. Zgadnijcie, w jaki sposób taki kuszący owad o uwodzicielskim, kobiecym uśmiechu się rozmnaża... Albo Kopacze, segmentowani wielbiciele wszelakiej maści gleb, drążący pod ziemią korytarze z zamiłowaniem godnym emerytowanego już czeskiego Krecika. Pod tym względem Patykiewicz dysponuje bardzo ciekawym arsenałem, bazującym na poły na ludowych przypowieściach o dziwacznych stworach, na poły zaś na najnowszych naukowych osiągnięciach z dziedziny biologii.

Podejście autora Złego brzegu do fantasy również zasługuje na wyróżnienie, mamy tu bowiem swoisty misz-masz wspomnianego już wyżej pełnego guseł i tajemniczych przepowiedni folkloru i bujnej wyobraźni twórcy. Twierdzenie, że Odmieniec jest dziełem w pełni oryginalnym i nie zawierającym wtórnych motywów byłoby oczywiście nieco wydumane, lektura jednak przepełnia głowę czymś świeżym, ciekawymi pomysłami i nieoczekiwanymi rozwiązaniami. Podobnie sprawa ma się z bohaterami. Zarówno tytułowy Odmieniec, Rozpruwacz, Sołtys, czy też młoda wiedźma, Ćmieluszka stanowią doskonały przykład postaci rdzennie Dobrych, jedynie momentami ocierających się o relatywizm, całość jednak sprzyja utrzymaniu klimatu typowego dla gawęd i podań ludowych i jest po prostu częścią konceptu. Co się tyczy drugiej strony medalu, sił Zła, Patykiewicz jest tu prawdziwym mistrzem Wolnej Amerykanki. Wspomniany wyżej bestiariusz i jego zabójcza, bezwzględna i bezlitosna zawartość chwilami nawet szokuje, głównie za sprawą kontrastów i intrygujących zagadek, jakimi autor okrasza wprowadzanie do fabuły kolejnych stworów. Odmieniec nie jest powieścią dla grzecznych dzieci, to brutalna, męska proza przeznaczona dla czytelnika o mocnych nerwach.

Piotr Patykiewicz zarówno w Złym brzegu, jak i w Odmieńcu wykazuje się nietuzinkową pomysłowością i, realizowanym z pomocą eleganckiego warsztatu, ciekawym wykończeniem. Obie powieści to błyskotliwe czytadełka, wzbogacone o nieco ostrzejsze elementy (zwłaszcza w przypadku Brzegu) umieszczone dokładnie tam, gdzie powinny się znaleźć. Fantasy à la Patykiewicz jest niczym grot strzały, szybka, trafna i mrożąca krew w żyłach. Polecam.

Piotr Patykiewicz, Odmieniec, Wydawnictwo superNOWA, Warszawa 2007, ISBN: 83-7054-186-0, oprawa miękka, s. 500

Gabriel Wiktor Kamiński


Tagi: Piotr Patykiewicz, Odmieniec, Zły brzeg, rozpruwacz, sołtys, książka, superNOWA, fantasy,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany