1. W zeszłym roku (jakże śmiesznie brzmi to określenie w kontekście dnia dzisiejszego) koleżanka z Wrocławia przysłała mi w prezencie, bo podobno miała dwie, książkę Jeffrey’a Eugenidesa pt. "Samobójczynie". W tym oto miejscu jeszcze raz dziękuję, gdyż pewnie sam bym sobie tej książki nie kupił, ponieważ nie przepadam za wydawnictwem Zysk i S-ka, a tym bardziej serią "Kameleon" i amerykańskimi pisarzami jednego, czy dwóch sezonów. Ale lubię książki po kimś. Podpisane, pokreślone, z dedykacjami, z uwagami, z zapiskami na marginesach – są to dowody, namacalne dowody życia książki – dlatego szkoda, że koleżanka z Wrocławia wyrwała kartkę numer 3, gdzie, jak się domyślam, na 5 stronie była wpisana jakaś dedykacja, szkoda, szkoda. Chociaż ten akt wandalizmu, także jest dowodem życia…
Tagi: Samobójczynie, książka, film, przekleństwa niewinności,
czytaj więcej...Copyright © Katarzyna Zarecka | Webmaster M. Wituszyński