9 Wigilii
kzarecka
2007-12-23
Stefan Chwin, Jerzy Pilch, Natasza Goerke, Paweł Huelle, Agnieszka Kołakowska, Wojciech Kuczok, Antoni Libera, Łukasz Dębski, Joanna Szczepkowska - to ta dziewiątka autorów stworzyła publikację "9 Wigilli". Każdy z nich napisał swoją "wigilijną opowieść". Niby napisał, a niby nie. Kiedy brałam książkę do ręki, myślałam, że dostanę dziewięć opowiadań o świętach, choince, łamaniu się opłatkiem, śpiewaniu kolęd, aniołach, gadających zwierzętach itd. I strach mnie ogarniał, że będę musiała przebrnąć przez ponad dwieście stron, które powoli, powolutku będą mnie zamęczać i doprowadzą do tego, że gdy moja własna, rzeczywista Wigilia się rozpocznie, poczuję się jak w koszmarze powtarzalności. Deja vu.
Nie poczuję się. Każde opowiadanie jest inne. I nie wszystkie wprost opowiadają o świętach. Ulga ogarniała mnie ogromna, kiedy przerzucałam stronę po stronie. Owszem, łaczy je to, co najważniejsze – wiara, nadzieja, miłość, wspomnienia, zmiana. Każde jednak jest inne. Autorzy w przeróżny sposób podeszli do tematu. Co dziwi – większość opowiadań mówi o ludzkim smutku. Święta – czas radości. Święta w "9 Wigiliach" - czas smutku. Nie będę generalizować, nie wszędzie to motyw przewodni, ale jednak częsty. U Chwina bohater umiera i tylko to pozwala mu spojrzeć na wszystko z boku. Tylko zejście z padołu ziemskiego daje mu szansę zrozumienia. Niestety nawet śmierć nie daje mu ciszy i spokoju. U Dębskiego jest już jakaś nadzieja. Bohater dostaje na święta największy prezent – radość i wzruszenie. Kuczok w swojej "Opowieści wigilijnej" (najkrótsze opowiadania, ale jakże piękne!) przedstawia nam samotnego staruszka, który najdotkliwiej odczuwa stwierdzenie, że to nie jest dzień dla ludzi samotnych. Z kolei u Libery bohater z biegiem czasu reaguje na święta coraz gorzej. Spędzając godziny w wyniosłej samotności rok po roku usiłuje zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. U Pilcha samotnik nie przyznaje się do swego losu i żyje kłamliwymi opowieściami o bliskich, którzy mimo zasp i mrozów ściągają do niego w ten najważniejszy dzień w roku. U Szczepkowskiej bohaterowie tak się kochają i tak nie znoszą jednocześnie, że zamiast świątecznego przebaczania i prób porozumienia, siedzą oddzielnie. Nieodcięta pępowina daje bezpieczeństwo, ale nie pozwala samodzielnie żyć.
Książkę czyta się niezwykle szybko. Tak jest jednak na ogół z publikacjami, które są zbiorem opowiadań. Wieczór, dwa i po czytaniu. Czas przy tym spędzony z pewnością nie będzie zmarnowany. Pilch prowadzi nas po opowieści z babcią Pechową – przyjemnie znowu wejść w ten dobrze znany czytelnikom pisarza świat. Szczepkowska wprowadza wątek kryminalny, który mnie osobiście zdziwił, ale jeszcze bardziej zaciekawił. Huelle przedstawił dziecięce wspomnienia o kolejce elektrycznej i marzeniach, a następnie zrobił ze swojego bohatera milionera, który nagle nic nie musi, a wszystko może (godne pozazdroszczenia, czy jednak nie?). Kołakowska swoją historię osadziła w czasach narodzenia się Zbawiciela i opowiedziała legendę o "czwartym" (a gdyby tak rzeczywiście było?). A Goerke przestrzega, by nie wierzyć zmysłom.
Na okładce książki można przeczytać: "Święta Bożego Narodzenia magiczne, nastrojowe, samotne, trudne, niezwykłe, rodzinne, refleksyjne". Jedno zdanie, a doskonale recenzuje tę publikację. Cóż jeszcze można dodać? Przyjemna ta książka. I jest cudownym oderwaniem od wszelakiej maści telewizyjnych Mikołajów, którzy zawsze doprowadzają do happy endu. Tu słowa "zawsze" nie ma. Nie zawsze bowiem święta są radosnym okresem. Bywa, że co byśmy nie robili i jak bardzo się nie starali, nie zmieni się wszystkiego w bajkę. "9 Wigilii" daję nam trochę komedii, trochę dramatu, trochę kryminału, trochę obyczajówki, trochę baśni. Opowiada o świętach, ale w na tyle proporcjonalny sposób, że nie mdli nas po dwudziestu stronach. Nastraja, a nie zniechęca. I żaden natarczywy pan w czerwonym kubraczku nie drze się w co piątym akapicie "Radujcie się! Są święta!". Jest doskonałe wymieszanie magii z codziennością. I to właśnie raduje.
"9 Wigilii"; Wydawnictwo :Świat Książki; Format: 135 x 210 mm; Liczba stron: 244; Okladka: miękka; ISBN: 83-247-0819-7
Katarzyna Zarecka