Kisuny - to tu może rozwinąć się wojna

kzarecka

2008-06-18

kisuny_160Artur Baniewicz to autor kilku książek sensacyjno-militarnych (jest sierżantem podchorążym rezerwy - pojęcie, o czym pisze, zatem ma) oraz cyklu fantasy (tutaj "wytłumaczenia" nie ma). O jednej z jego poprzednich powieści w pewnym portalu napisano: - Artur Baniewicz umie pisać o dwojgu kochających się ludzi, ma zmysł do niemożliwie skomplikowanych, choć logicznych fabuł, oraz sprawny warsztat pozwalający mu swobodnie kreować interesujące światy i postacie, których uczucia przemawiają do czytelnika. 19 czerwca ukażą się "Kisuny" - powieść, w której znowu jest o miłości, znowu o trudnych życiowo sytuacjach. A wszystko znowu w konwencji political fiction.


O książce - W niedalekiej przyszłości Niezależna Republika Sambii, po odłączeniu się od Rosji, znajduje się w stanie permanentnej wojny z potężnym sąsiadem. Konflikt – na razie lokalny – może się jednak przekształcić w międzynarodowy. Gra o światowe bezpieczeństwo toczy się w małej polskiej wsi. W Kisunach ukrywa się grupa tajemniczych i istotnych dla rosyjskiego rządu kobiet. Połączeni przez los Janusz Krechowiak i piękna pani porucznik Straży Granicznej muszą wybierać pomiędzy złym a gorszym wyjściem z sytuacji. Co zrobią z rodzącym się między nimi uczuciem? Czy uda im się ocalić życie Rosjanek i zapobiec wielkiemu konfliktowi?
Artur Baniewicz po raz kolejny sięga do konwencji political fiction, aby powiedzieć nam, co sadzi o współczesnej Polsce. Nie przypadkiem w powieści padają takie słowa jak "millerowcy" "Lepper" czy "Gazeta Wyborcza". Napisane ze swadą i epickim rozmachem "Kisuny" to powieść sensacyjno-militarna i polityczna zarazem.

Fragment
Sięgałem do plecaka po noktowizor. Smuga światła rozcięła znienacka mrok. Gdyby stojący za zbitym z desek płotem człowiek wycelował latarkę lepiej, oślepiłby mnie na dłuższy czas. A konkretnie mówiąc: na cały czas, jaki mi pozostał. Czyli na parę sekund.
– Pożegnaj się z jajami, skurwielu! – Może chodziło o pokazanie mi, z czym mam się rozstać, a może za bardzo skupił się na wywrzaskiwaniu pogróżek. Tak czy inaczej wciąż nie trafiał snopem bieli w moje oczy.
Rozpoznałem ten głos.
– Jak krzyknę, biegnij do Doronina – wyszeptałem, nie patrząc za siebie. – Biegnij, rozumiesz?
– I co, Krechowiak?! Dalej żeś taki kurewsko twar...?!
– Padnij!!! – wrzasnąłem, zaciskając powieki, trafione w końcu snopem światła, i kreśląc ramieniem łuk, jakiego nie powstydziłby się zawodowy dyskobol. – Granat!!!
Pomyślałem, że młodszy Szablewski nie jest aż tak zalany, by dać się nabrać na sztuczkę z trzeciorzędnych filmików. Ale potem bajgysz grzmotnął o płot, snop światła zatoczył chaotyczny zygzak, a ja, wciąż żywy, pognałem równolegle do ogrodzenia.
Zdążyłem przebiec trzydzieści metrów, nim Marcin pozbierał się z ziemi i zaczął strzelać.
Potrzebował pięciu pocisków, by się w miarę opanować. Szukały mnie i tylko mnie: Ewę zignorował. Ryzyko wywalenia się na pysk, co grozi każdemu, kto pędząc nocą po wertepach ogląda się przez ramię, opłaciło się. Zawadziłem o jakiś sznurek i po jeździe na brzuchu wpadłem w lodowato zimy nurt, nim jednak do tego doszło, dostrzegłem znikającą w ciemnościach plamę plecaka Ewy. Biegła szybko, była daleko, a Szablewski, bezmyślnie posługujący się latarką, widział teraz dużo gorzej ode mnie.
Uznałem, że dziewczyna ucieknie. Trafienie ze stu metrów kogoś, kogo się nie widzi i nie słyszy, wymagało daleko posuniętej pomocy losu. Albo peemu z cholernie pojemnym magazynkiem. No i to na mnie polowano.
Była bezpieczna. Uświadomiłem to sobie – i zacząłem się bać. Przedtem reagowałem odruchowo, no i przeżywałem katusze kogoś, kto zamiast zaopiekować się bliską, ufającą mu osobą, doprowadził ją do zguby.
– Widzę cię, gnoju!!! Nie ruszaj się!!!
Guzik prawda: leżałem w rowie. Wcześniej czy później jednak Marcin podejdzie i pozbawi mnie tego atutu.
Poderwałem się i pognałem przez pola na południe.
Tym razem kule przeleciały bliżej.

Artur Baniewicz "Kisuny"; Wydawnictwo: W.A.B.; Format: 160 x 240 mm; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-7414-425-4

KaHa

Tagi: Artur Baniewicz, Kisuny, książka, fragment, political fiction,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany