Przygody Hektora – Piotr Rowicki

kzarecka

2009-05-31

homo_sapiens_160Skoro czerwiec większość z nas kojarzy sobie z Dniem Dziecka, postanowiłam zamieścić recenzję niezwykle pięknej książki. Owa książka to "Przygody Hektora" Piotra Rowickiego. Książka świetnie wydana. Książka ciekawa. Książka opowiadająca o perypetiach pomarańczowego dinozaura. A kto ma dzieci, ten wie, że dinozaury stanowią dość ważny epizod w życiu maluchów. Zatem… słuchajcie.




Hektor to mały dinozaur żyjący w późnym mezozoiku w miejscu, które za ponad 208 milionów lat zostanie nazwane Polską. Jest dość zwyczajnym "chłopcem". Ani z niego leń, ani prymus. Ot, mały zbój, który od czasu do czasu szuka guza. A że my, czytelnicy, często odczuwamy sympatię do takich pseudodobrych a zarazem pseudozłych bohaterów, Hektor natychmiast przypada nam do gustu. Ciekawy świata łatwo wplątuje się w historie, które nie są doskonałym wyborem (zabranie kota z ZOO, skok na linie w przepaść). Owszem, jest i odpowiedzialny za swoje czyny (z pokorą przyjmuje karę CZOK – całkowity zakaz opuszczania koszar, czyli prościej – za siedem zgrzytów z wychowania do życia w stadzie Hektor zostaje uziemiony; mama wyjeżdża na wakacje, on musi zająć się domem). Swoje obowiązki stara się wykonywać z należytą dokładnością, choć co chwilę pojawiają się trudności (choćby niespodziewany przyjazd wujostwa z dziećmi). Nasz pomarańczowy bohater, ten mały zbój, okazuje się być zwykłym małym dinozaurem, który tak, jak każde dziecko, czasami się słucha, czasami rozrzuca zabawki, czasami wymyśla dość niebezpieczne zabawy. Wszystkie jego przygody są okraszona dobrym humorem. Kilka uśmiechów na twarzy? Nie, gwarantuję – znacznie więcej.

Świat, który stworzył Piotr Rowicki jest odzwierciedleniem naszego. Tam dzieci chodzą do szkoły, tu też. Tam dorośli pracują, tu też. Tam potrzebna jest na wyjazd sałata, tu pieniądze również stanowią ważny element. Jest i ZOO. Z tą tylko różnicą, że Hektor ma możliwość obejrzenia za kratami ludzi, którzy są łagodni i bardzo mili, tylko trochę źle znoszą niewolę (a że zginęliby na wolności z głodu, w ZOO trzymani są dla własnego dobra). Wszystko z przymrużeniem oka. Genialne, zabawne. Przyznaję – dawno nie czytałam książki dla dzieci, która tak bardzo by mi się spodobała. A nie jestem wyjątkiem. Hektor zawładnął sercem również pewnej sześciolatki.

Na okładce znajduje się napis "Duże litery to przeczytam". I rzeczywiście tak jest. To ważne, nawet bardzo ważne, bo nasze maluchy lubią przecież przewracać strony. Gdyby czcionka była mała, zmęczyłaby je, nie mogłyby doczekać chwili, w której przerzucą stronę i ujrzą "nowy świat". A "nowy świat" kreują ilustracje Dymitra (Dimitra?; na stronie wydawnictwa widnieje druga pisownia) Kuźmenko. Kolorowe, pełne pogody (nawet złość czy rozpacz państwa Jurajskich – rodziców bohatera, jest tutaj z pewnością nieprzygnębiająca). I jak dla mnie najważniejszy plus – ilustracje uwielbia moja pięciomiesięczna córka, która z książeczkami jest za pan brat od bardzo dawna. Gdy marudzi, wystarczy, że położę ją na łóżku i pokażę okładkę "Przygód Hektora". Następuje przebieranie nogami, uśmiech i okrzyki. Identycznie reaguje na każdą stronę z dziełami ilustratora (jedyna, której nie lubi i natychmiast milknie, jest ta z Pifem i Pafem udającymi duchy). To dla mnie największa rekomendacja. Gdybym książki nie miała, z pewnością kupiłabym ją Hance na Dzień Dziecka. Jednak mam. I co teraz? Ktoś ma pomysł na prezent?

Piotr Rowicki "Przygody Hektora"; Wydawnictwo: AMEA; Ilustracje: Dymitr Kuźmenko; Format: 170 x 240 mm; Liczba stron: 64; Okładka: twarda; ISBN: 978-83-924658-7-4

Katarzyna Zarecka

Kup książkę

Tagi: Piotr Rowicki, Przygody Hektora, książka, dinozaur,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany