Duchy z głębin Bałtyku. Steuben, Gustloff, Goya – Marcin Jamkowski

dkoziarski

2010-03-24

duchy_160O ile w powszechną świadomość wrosła historia katastrofy Titanica (szczególnie, że pamięci o tamtej tragedii morskiej poszła w sukurs popkultura w postaci niezatapialnego filmu Camerona), o tyle zupełnie nie pamięta się dziś o tym, co wydarzyło się na Bałtyku pod koniec drugiej wojny światowej.




Podczas ucieczki Niemców z Prus Wschodnich (w ramach operacji "Hannibal") - przed nacierającą Armią Czerwoną – radzieckie okręty podwodne zatopiły m.in. transportowce Wilhelm Gustloff (niewiele brakowało, by statek został nazwany "Adolf Hitler"), Steuben i Goya, powodując śmierć niemal dwudziestu tysięcy osób.

Właśnie o tych wydarzeniach opowiada m.in. książka Marcina Jamkowskiego, dziennikarza i podróżnika, który w ramach projektu "National Geographic" zorganizował wyprawę płetwonurków na wrak Steubena (o ile pozostałości Gustloffa szybko odkryli Rosjanie, Goya została zlokalizowana dopiero w roku 2002, a Steuben dwa lata później).

"Duchy z głębin Bałtyku" są książką fascynującą; wszechstronną w warstwie informacyjnej i bogatą w materiał zdjęciowy. Jamkowski sprawnie łączy wiedzę historyczną z pasją odkrywcy. Tragedię transportowców umiejętnie osadza w rozmaitych kontekstach (wspomina na przykład o tragedii w Nemmersdorfie, która posłużyła nazistowskiej propagandzie do zrównania Armii Czerwonej z barbarzyńcami), łącząc rzetelność z refleksją. Nie skąpi przy tym rozmaitych ciekawostek czy znakomitych wyimków biograficznych (świetnie zarysowane sylwetki Wilhelma Gustloffa - wyniesionego przez nazistów do rangi męczennika i Aleksandra Marinesko, który dowodził akcją ataku na Steubena i Gustloffa).

Zatopione statki poznamy w dwóch różnych czasookresach – kiedy ich luksus służył triumfującym Niemcom i parę lat później, kiedy stały się transporterami nadziei i areną walki o przetrwanie (np. dramatyczna historia dwóch pokoleń tej samej rodziny rywalizujących o miejsce na pokładzie). Dzięki porywającym opowieściom przytoczonym przez Jamkowskiego stajemy się świadkami wielu tragicznych obrazków, które mocno wchodzą w pamięć (nazistowski oficjel strzelający do żony i dzieci na statku, by oszczędzić im śmierci w wodzie; mężczyzna udający kobietę w trakcie ewakuacji zastrzelony na miejscu za niesubordynację). Dzięki sugestywnym obrazom i żywym opisom, czytelnicza wyobraźnia wprawiona w ruch pozwala niemal namacalnie odtworzyć atmosferę tamtych dramatycznych wydarzeń.

Niedawno w Gdyni doszło do sporu, czy odsłonięcie przez redemptorystów tablicy pamiątkowej poświęconej 65-leciu zatopienia Gustloffa, Steubena i Goyi nie zaciera różnic pomiędzy nazistowskimi katami i ich ofiarami (trzeba pamiętać, że na pokładach wyżej wymienionych statków obok niemieckich żołnierzy i urzędników niemieckiego aparatu terroru, występowali w większości cywile, ale cywile ci zawdzięczali przecież swoją bytność na terenie Prus Wschodnich wysiedleniom rodowitych mieszkańców). Na szczęście wychodząc poza wszelkie kontrowersje, poza niebezpieczeństwo relatywizowania albo umniejszania czyjegoś cierpienia – można opowiedzieć fascynującą historię, poruszając się w obrębie wielu jej aspektów. Ta sztuka z całą pewnością się Jamkowskiemu udała – autor zanurkował w temacie bardzo głęboko i wydobył dla czytelnika prawdziwe skarby.

Marcin Jamkowski "Duchy z głębin Bałtyku. Steuben, Gustloff, Goya"; Wydawnictwo: Świat Książki; Format: 145 x 205 mm; Liczba stron: 304 ; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-247-1803-0

Daniel Koziarski

Kup książkę

Tagi: Titanic, Hitler, \"Skasowałem Adolfa Hitlera\", \"Wojna Iwana\", wojna,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany