Zjazd szkolny – Simone van der Vlugt

dkoziarski

2010-04-23

zjazd_szkolny_160"Zjazd szkolny" to pierwsza książka holenderskiej pisarki, która ukazała się w Polsce i jeśli wierzyć ciotce Wikipedii - zarazem jedyna, którą przetłumaczono na język angielski. Pozycja reklamowana jest jako mroczny thriller psychologiczny przedstawiający historię dwudziestoczteroletniej Sabine, która wraca do przeszłości, żeby ponownie zmierzyć się z tajemniczym zniknięciem swojej koleżanki - co uznać należy za interesującą zapowiedź.



Niestety, ostatecznie "Zjazd szkolny" w dużej mierze zawodzi pokładane w nim nadzieje. Van der Vlugt usiłuje mieszać literaturę kobiecą z wątkiem kryminalnym ze średnim skutkiem. Życie uczuciowe bohaterki nakreślone jest w sposób bardzo infantylny; lepiej już udaje się uchwycić autorce atmosferę biurowych intryg. Mroczność zawarta w przebłyskach świadomości bohaterki i wizjach przeszłości, to ledwie przedsmak tego, czego można byłoby oczekiwać od thrillera psychologicznego z prawdziwego zdarzenia. Atmosfery, co oczywiste, nie udaje się również zagęszczać prostym zdaniom i wydumanym dialogom, którym raz brakuje polotu, a innym razem naturalności. Autorka nie wykazuje się również konsekwencją i nie chce - czy też może nie umie - zdyskontować pomysłu tytułowego szkolnego zjazdu, który ostatecznie został przez nią potraktowany po macoszemu. Na szczęście książkę w pewnym stopniu ratuje finałowe rozwiązanie akcji, choć osobiście mam wątpliwości, czy można uznać je za wiarygodne.

Życie singielki Sabine (narratorki), obciążonej tajemnicą przeszłości, przypomina czasem dziennik wyrośniętej nastolatki – choć może ostatecznie taki był zamysł twórczy van der Vlugt. Jej bohaterka z jednej strony wzbudza sympatię, z drugiej irytuje. W ogóle w tej dziwnej postaci ogniskują się sprzeczności – potrafi być głupiutka, naiwna i wycofana, by za chwilę błysnąć dociekliwością, stanowczością, odwagą i sprytem. Nastrój zagrożenia i dramatyzm akcji temperowane są roztrząsaniem nieistotnych z punktu widzenia fabuły szczegółów, czemu towarzyszy wątpliwy humor. W warstwie psychologicznej przydałoby się bardziej wnikliwe potraktowanie kwestii winy, jakaś intensyfikacja przeżyć bohaterki i bardziej dosadne nakreślenie gry, którą w jej głowie toczą podświadomość i świadomość. To, co otrzymujemy, to niestety w dużej mierze zbiór klisz i banałów.

Niewykluczone, że czytelniczki będą miały dla "Zjazdu szkolnego" bardziej łaskawy osąd niż ja – wskazuje na to między innymi kilka pozytywnych recenzji książki, które miałem okazję przeczytać w różnych miejscach w sieci. Czy jest to jednak pozycja, która w jakiejś mierze zachęca do obcowania ze współczesną literaturą holenderską, która delikatnie mówiąc, nie jest w Polsce spopularyzowana? Mam co do tego spore wątpliwości.

Simone van der Vlugt "Zjazd szkolny"; Wydawnictwo: Muza; Format: 145 x 200 mm; Liczba stron: 336; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-7495-784-7

Daniel Koziarski

Kup książkę

Tagi: Thriller psychologiczny, Holandia,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany