Dom burz z dickensowskim duchem

kzarecka

2008-01-31

domburzJest kolejna książka Iana R. MacLeoda - "Dom burz". Autor już poprzednią powieścią ("Wieki Światła") zdobył uznanie krytyki i czytelników. Stwierdzono, że książka wniosła nową wartość do współczesnej literatury brytyjskiej. I tak oto MacLeod został jednym z najważniejszych przedstawicieli nowego nurtu (przeżywającego gwałtowny rozwój) - New Weird (literatura wykracza poza schematy gatunku, w którym jest pisana; korzenie NW wywodzą się od Howarda Phillipa Lovecrafte'a, którego tworczość wpłynęła na: barci Wachowskich, Dan Akroyda, Clive'a Barkera, Stephena Kinga). A o czym właściwie jest wspomniany "Dom burz"?


O książce - Mamy dziewięćdziesiąty dziewiąty rok Wieku Światła. Alice Meynell, wykorzystując wszystkie talenty pięknej kobiety oraz parę innych, bardziej tajemniczych, wywalczyła sobie tytuł arcycechmistrzyni Cechu Telegrafistów. Czyniła to wszystko z myślą o własnym rodzie – jednak jej jedyny syn, Ralph, od dzieciństwa cierpi na suchoty. Nie potrafią ich wyleczyć żadne znane Europie lekarstwa, zaklęcia, ani zabiegi.
W desperacji zawozi go do Invercombe na zachodnim wybrzeżu Anglii. Ma nadzieję, że Ralphowi pomoże ruch i czyste morskie powietrze. Lecz naprawdę pokłada mroczniejszą nadzieję w leżącej nieopodal, na odludziu, znanej niewielu krainie odmieńców: Einfell. Mieszka tam człowiek, który niegdyś ją kochał; teraz potwornie odmieniony przez magię. Alice odwiedza go i dobija targu o życie syna.
Ralph, ozdrowiały i nie mający o niczym pojęcia, jest gotów do podjęcia swych obowiązków. Jednak pewna rzecz przemawia doń jeszcze silniej – cud miłości, w objęciach Marion Price, pokojówki w Invercombe. Podczas gdy kochankowie planują wspólną przyszłość, knowania Alice grożą nie tylko rozdzieleniem Marion i Ralpha, lecz także zakończeniem całego Wieku Światła.

Skłaniający do namysłu obraz osobliwego społeczeństwa, fascynującego niezdrowym przepychem i na pozór niewzruszonym zastojem tak mocno przywołuje "Wielkie nadzieje" Dickensa, że to pokrewieństwo zdaje się ożywiać cały utwór. MacLeod tchnął dickensowskiego ducha w dudniące londyńskie fabryki, stylem, który określa mianem "realistycznego fantasy". Ten świat stanowi spójną, żywą całość, pełną liryki i postaci z krwi i kości. "Dom Burz" jest kontynuacją błyskotliwej powieści z pogranicza fantastyki "Wieki Światła".

Jacek Dukaj: - Jest to powieść po prostu dobrze napisana, miejscami napisana pięknie. MacLeod wykazuje się tyleż wyobraźnią, co wrażliwością pisarską. W niektórych fragmentach – np. ukazujących ostatnie uroki magicznego świata arystokracji eteru bawiącej się w obliczu nadchodzącej rewolucji, albo w nostalgicznych wspomnieniach "bajkowego" dzieciństwa bohatera – udało się autorowi dzięki życiu środków fantastycznych wydobyć samą esencję prawdy życiowej, podnieść te wrażenia do poziomu prawie bolesnego dla czytelnika. Fantastyka nie służy tu ucieczce od rzeczywistości; to forma nadrealizmu.

Ian R. MacLeod "Dom burz"; Wydawnictwo: Mag; Tłumaczenie: Wojciech Próchniewicz; Format: 135 x 205 mm; Liczba stron: 528; Okładka: twarda; ISBN: 978-83-7480-079-2

KaHa

Tagi: Ian MacLeod, dom burz, wieki światła, książka, new weird, literatura fantasy,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany