Grzech grzechem poganiany

kzarecka

2008-02-12

kurtyzana_160Krótko, zwięźle i intrygująco, czyli jedno zdanie z okładki: - Powieść o grzechu rozkoszy i rozkoszach grzechu. A mowa o książce "Kurtyzana z Wenecji". Autorka? Sarah Dunant. I jeszcze jeden cytat (tym razem z "Booklist"): - Stworzony przez Dunant portret renesansowej Wenecji - jej widoki, dźwięki, zapachy - jest odurzający. Jest trochę o pożądaniu, trochę o podstępie, trochę o przyjaźni. Co łączy piękną utrzymankę z nieco mniej przystojnym karłem? I czy wogóle coś łaczy?



O książce - Pełen rozmachu romans historyczny, a zarazem wspaniała powieść rozgrywająca się w renesansowej Wenecji. Niezwykła była z nich para. Ona – Fiametta – luksusowa rzymska utrzy manka i on – Bucino – karzeł, nieodstępujący jej na krok służący, opiekun i powiernik. Gdy miasto pada ofiarą słynnego złupienia przez obce wojska, oboje uciekają do tętniącej życiem Wenecji. Tu, żeby na nowo zdobyć moż ną klientelę, oszpecona przez wrogów Fiametta musi najpierw odzyskać urodę i oddaje się pod opiekę tajemniczej znachorki.

Fragment
Wchodzę cicho po schodach, staję na ich szczycie i widzę pokój znajdujący się naprzeciwko mnie. Fiammetta siedzi przy oknie, powieki ma zakryte czymś, co wyglądem przypomina mokre liście, a jej głowa to burza złotych włosów, nowe loki spływają kaskadami spod jedwabnej opaski, zakrywającej część czoła. W każdym innym momencie byłbym zafascynowany zmianą jaka w niej zaszła. Ale w komnacie jest ktoś jeszcze, i to ta osoba przyciąga moją uwagę. Młoda kobieta już poszła, ale na łóżku siedzi pokrzywiona La Draga. Jej oczy, niewidzące i mętne niczym ścięte białko jajka, wpatrują się w przestrzeń, podczas gdy ręce przesuwają się zwinnie pomiędzy słoikami, paczuszkami i niewielką miseczką, w której przygotowuje jakieś mazidło.
Ale choć jest ślepa jak nowo narodzone jagnię, wiedziała, że idę, na długo zanim pojawiłem się w drzwiach. Kiedy wchodzę do środka, dostrzegam jej wyraźne zaniepokojenie i widzę, jak szybko cofa dłonie z łóżka i kładzie je sobie na podołku. W tym momencie wszystko staje się dla mnie jasne. Co takiego Meragosa o niej powiedziała? Że za złoto sprzedałaby własną babkę. Wśród różnych plotek i śmiechów na pewno usłyszała historię naszej ucieczki z Rzymu. La Draga nie potrzebowała wzroku, żeby znaleźć sakiewkę między deskami pod materacem i ocenić wielkość kamienia. W końcu sama często mi powtarza, że postrzega świat innymi niż wzrok zmysłami, a jest na tyle sprytna, iż doskonale wie, co i za ile można komu sprzedać. Wiem zatem, kto nas okradł. I wiem, że ona to wie, bo widzę, jak strach opanowuje jej ciało, jeszcze zanim ją oskarżyłem. Boże święty, nic dziwnego, że byłem wobec niej taki podejrzliwy!
- Wygodnie ci tam, pani? - mówię i idę w jej kierunku. - Nie czujesz potrzeby wsuwania palców między deski łóżka, żeby utrzymać równowagę?
- Bucino? - Moja pani zdejmuje liście z oczu i zwraca się w moją stronę, powoli i ostrożnie z powodu wspaniałości nowych włosów. - O co chodzi? Boże, co ci się stało?! Wyglądasz okropnie.
Siedząca na łóżku La Draga wyciąga przed siebie ramiona w obronnym geście. Ale szkoda zachodu. Nic w świecie nie zmusiłoby mnie do dotknięcia jej. Na samą myśl o tym robi mi się niedobrze.
- Nic się nie stało! - wrzeszczę. - Poza tym, że ta wiedźma zrobiła z nas głupców!
- O czym ty mówisz?
- O kradzieży i fałszerstwie, właśnie o nich. Nasz wspaniały rubin jest fałszywy, zabrały go zwinne paluszki i zastąpiły kawałkiem szkła. Nie ma żadnej wartości. A my jesteśmy goli. Więc może - mówię i wskazuję palcem La Dragę - może, kiedy ona następnym razem przyjdzie do nas z rachunkiem, zaproponuje nam jakąś zniżkę za to, że tak się na nas wzbogaciła. Co? - Robię krok w stronę kreatury siedzącej na łożu, tak żeby poczuła mój oddech na twarzy, bo za te wszystkie wymądrzania się chcę zobaczyć jej lęk.
- Och, słodki Jezu! - Moja pani zakrywa usta dłonią.
Tymczasem wciąż siedząca na łóżku La Draga tkwi w nieruchomej pozie. Stoję teraz na tyle blisko niej, żeby widzieć, jak bladą i mleczną ma skórę, by dostrzec ciemne podkowy pod oczami i zauważyć, że usta jej drżą. Przysuwam wargi do jej ucha. Jest na tyle przerażona, że wyczuwa moją bliskość jak zwierzę. Jest zaskoczona i rozgorączkowana, zastygła w napięciu przed atakiem lub ucieczką.
- I co? Co?! - krzyczę.

Sarah Dunant "Kurtyzana z Wenecji"; Wydawnictwo: Świat Książki; Format: 145 x 205 mm; Liczba stron: 352; Okładka: twarda; ISBN: 978-83-247-0493-4

KaHa

Tagi: Sarah Dunant, Kurtyzana z Wenecji, książka, fragment, romans historyczny, grzech,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany