Replika Matejki
kzarecka
2008-05-13
O książce - To jeszcze nic, że Rasa Żółta spowinowaciła się z pierwszymi Piastami. To jeszcze nic, że nadal trwa o to zażarta walka. Jeżeli zawsze wydawało Ci się, że Polacy są "nie z tej Ziemi", to trafiłeś pod właściwy adres. Zajrzyj do środka powieści i razem z niezniszczalnym Ziutkiem Świentym pokonaj czasoprzestrzeń, aby odkryć Prawdę.
Tym razem spojrzenie na alternatywną historię Polski przesiąknięte jest symboliką, seksem i… bigosem. Gagi – najśmieszniejsze na świecie. Sytuacje – bezwstydnie nieprawdopodobne. Ruszaj z bohaterami na podbój wszechświata i przekonaj się, że to wcale nie tak daleko.
Fragment
Zakupy wypadły prawie bez przeszkód. Ale, jak można się domyśleć, słowo "prawie" nie zostało tu użyte przypadkowo. Najpierw poszło o ciuchy, które Wiktoria miała już na sobie.
- Co mi pani tu daje? - zapytała zezowata kasjerka, której Wiktoria podstawiła swój biust.
Muhamad z Ziutkiem ciekawie zapuścili żurawia.
- Metkę z kodem - usprawiedliwiła się i sięgnęła do środkowego guzika. - Chciałabym kupić tę bluzkę.
- Jasne! I co jeszcze?!
- Dżinsy. Metka jest przypięta do tylnej kieszeni - odwróciła się i wypięła pośladki.
Turek i były policjant powtórzyli gest. Tym razem żuraw wyszedł im okazalej. Rysiek kazał im schować ptaka. No i zrobiło się zamieszanie. Najpierw obie kobiety ciekawie spojrzały na zdziwionych facetów, potem kasjerka zapytała Wiktorię, czy ma ją posadzić na taśmę i dupą przeciągnąć, żeby odbezpieczyć kod ze spodni. Wiktoria się obraziła, a Rysiek przypomniał sobie, że o czymś zapomniał i pobiegł w stronę książek. Pewnie scyganił, żeby tylko nie widzieć całej tej szopki. Przyleciał ochroniarz i kazał dziewczynie zdjąć ciuchy, położyć na taśmę i przejść przez bramkę. Ponownie roznegliżowana Wiktoria wściekła się na całego. Mówiła coś o kapłonach, czy też może o parawanach. Zrobił się rwetes, więc nie było jej dobrze słychać - na pewno występowały tam literki "F" oraz "P", a także cyfra "8", które sponsorują niniejszy rozdział. Muhamad upuścił jedną zgrzewkę wody. Okazało się, że była gazowana więc wybuchła, wystrzeliwując w powietrze trzy fontanny, z czego jedna trafiła w kasjerkę. Ziutek rzucił się na ratunek, ale upuścił reklamówkę spod pachy, z której wysunęła się podwawelska, czy też toruńska.
- A wy dwaj, co wyprawiacie? - warknęła zezowata, wycierając twarz papierowym ręcznikiem. - Jeden mnie tu wytrysnął, a drugi...?
- Kiełbasa mi się wysunęła z worka... - odparł flegmatycznie Świenty, schyliwszy się po zgubę.
Dariusz Rekosz "Ko(s)miczna Futryna. Szyfr Jana Matejki 2"; Wydawnictwo: Replika; Foramt: 120 x 200 mm; Liczba stron: 244; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-60383-64-3
KaHa