Niewinne samobójczynie

mgierszewski

2009-01-11

gierszewski_1601. W zeszłym roku (jakże śmiesznie brzmi to określenie w kontekście dnia dzisiejszego) koleżanka z Wrocławia przysłała mi w prezencie, bo podobno miała dwie, książkę Jeffrey’a Eugenidesa pt. "Samobójczynie". W tym oto miejscu jeszcze raz dziękuję, gdyż pewnie sam bym sobie tej książki nie kupił, ponieważ nie przepadam za wydawnictwem Zysk i S-ka, a tym bardziej serią "Kameleon" i amerykańskimi pisarzami jednego, czy dwóch sezonów. Ale lubię książki po kimś. Podpisane, pokreślone, z dedykacjami, z uwagami, z zapiskami na marginesach – są to dowody, namacalne dowody życia książki – dlatego szkoda, że koleżanka z Wrocławia wyrwała kartkę numer 3, gdzie, jak się domyślam, na 5 stronie była wpisana jakaś dedykacja, szkoda, szkoda. Chociaż ten akt wandalizmu, także jest dowodem życia…


2. Czy jest ktoś, kto chociaż raz w życiu, nie myślał, choćby przelotnie, o samobójstwie? Raczej wątpię. Książka "Samobójczynie" (tytuł niezbyt trafny, raczej kiepsko przełożony przez Tomasza Bieronia, w oryginale "The Virgin Suicides") stara się odpowiedzieć na pytanie: dlaczego pięć nastoletnich sióstr Lisbon (Cecylia - 13 lat, Lux – 14 lat, Bonnie – 15 lat, Mary – 16 lat i Therese – 17 lat), żyjących na początku lat siedemdziesiątych w miasteczku Grosse Point w stanie Michigan, USA, odbiera sobie życie, dlaczego seryjnie, dlaczego wszystkie były tak zdesperowane, dlaczego nie starały się, dać sobie i światu szansy. Książka napisana jest w formie śledztwa, po dwudziestu latach od tragicznych wypadków, przeprowadzonego przez chłopców z sąsiedztwa, którzy na całe życie naznaczeni zostali dawnymi, tragicznymi wydarzeniami. To oni, zakochani dawniej i teraz w siostrach Lisbon, starają się dociec i zrozumieć sens, odkryć tajemny wzór, przeniknąć do psychiki dziewcząt, nie zadowalając się określeniem "było-minęło". Mimo upływu tak długiego czasu, wydarzenia są wciąż żywe, na dodatek mają wpływ na późniejsze życie chłopców. Chłopcy zbierają okruchy pamięci, pamiątki, dowody istnienia sióstr. Wymieniają się wspomnieniami. Chcą pamiętać. Chcą, by mimo śmierci, one nie odeszły z ich życia. Pielęgnują żywą pamięć. Książka Eugenidesa jest więc świadectwem. Świadectwem pamięci. Świadectwem tego, że pamiętając, ocalamy od śmierci. Bo czymże jest śmierć, jak nie powolnym zapominaniem?

3. Samobójstwo sióstr Lisbon jest aktem niezgody, niezgody na świat, niezgody na niesprawiedliwość i cierpienie w świecie. Swoim gestem wyrażają dezaprobatę, protestują przeciwko takiemu światu, w jakim przyszło im żyć. One nie chcą przykładać przysłowiowej ręki do cierpienia jakie panuje na świecie. Ostateczna, w swej wymowie, decyzja nie jest wołaniem o pomoc, a świadomym sprzeciwem. Symboliczny jest opis życia i śmierci jętek jednodniówek, które zjawiają się na świecie na jeden tylko dzień, a potem ich widmowe ciała walają się wszędzie: na ulicy, na trawnikach, na chodnikach… Jaki jest sens ich śmierci i życia? Żaden. I to wzbudza sprzeciw sióstr. Sprzeciw, który prowadzi do tak dramatycznych kroków.

4. W 1999 roku Sofia Coppola nakręciła swój debiutancki film na podstawie własnego scenariusza, który napisała po przeczytaniu książki Jeffrey’a Eugenidesa. Film w Stanach nosił tytuł "The Virgin Suicides", a w Polsce "Przekleństwa niewinności" i pojawił się w kinach w 2001 roku. Przyznaję, filmu nie widziałem, rozmawiałem jednak z kilkoma osobami, które film obejrzały i podobno jest "bardzo dobry", czy nawet "wybitny". Wypada mi więc nadrobić to niedociągnięcie. Na marginesie dodam jeszcze, że na fali sławy filmu książka Eugenidesa została przetłumaczona u nas po raz drugi, tym razem przez Witolda Kurylaka i wydana pod "nowym" tytułem – "Przekleństwa niewinności" – w 2004 roku przez wydawnictwo Sonia Draga.

Giera

Tagi: Samobójczynie, książka, film, przekleństwa niewinności,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany