Książka = tajemnica
kzarecka
2009-02-20
O książce - Julia Lovat otrzymuje podarunek, książkę, która na zawsze zmieni jej życie. Z zapisków na marginesie Julia poznaje niezwykłą historię porwania Catherine Ann Tregenny. Zaintrygowana i poruszona historią Julia decyduje się na wyprawę do Północnej Afryki, by potwierdzić autentyczność perypetii bohaterki książki i być może odkryć ciąg dalszy tej fascynującej historii. Wśród egzotycznych ruin i lejącego się z nieba żaru, mając za przewodnika charyzmatycznego Marokańczyka, Julia dotrze do głęboko skrywanych tajemnic, czytelnik zaś będzie się zastanawiał jak historie kobiet, które dzieli prawie czterysta lat, mogą być tak nierozerwalnie złączone.
Fragment
– Mam coś dla ciebie – powiedział i rozchylił reklamówkę. Dostrzegłam w środku dwa identyczne pakunki zawinięte w szary papier. Zupełnie jakby przyniósł dwa pożegnalne prezenty dla dwóch rożnych kobiet. Co wcale nie jest wykluczone.
– Przepraszam, trochę mało elegancko zapakowany, strasznie się śpieszyłem. – Podsunął w moją stronę jeden z nich. – Ale liczą się intencje. To jest coś w rodzaju memento mori; a przy okazji przeprosiny. – Tu uśmiechnął się tym swoim zniewalającym krzywym uśmiechem, który tak mnie ujął, kiedy go poznałam.
– Ponieważ chciałbym cię przeprosić. Za wszystko. Powodów miał wiele, ale nie czułam się na siłach, żeby mu je wymienić w twarz. Memento mori – pamiętaj o śmierci.
Te słowa odbiły się echem w mojej głowie. Ostrożnie odwinęłam papier, czując, jak kraby i sos chili podchodzą mi do gardła. W środku była książka. Bardzo stara, oprawiona w cielęcą skórę w miodowym kolorze, z prostymi tłoczeniami na okładce i czterema beleczkami na grzbiecie. Przesunęłam po niej palcami z namaszczeniem, jakbym dotykała czyjegoś ciała. Izolując się na chwilę od tych strasznych rzeczy, które mówił Michael, powoli odchyliłam okładkę, uważając, by nie załamać delikatnego grzbietu. Strona tytułowa była wyblakła i poplamiona. Skarbczyk hafciarki – głosił napis tłustym drukiem. A pod nim kursywą:
Zbiór wzorów hafciarskich do wyszywania złotem, jedwabiem lub wełną, wedle upodobania. Wydany drukiem po raz pierwszy nakładem Henry’ego Warda z Cathedral Square w Exeter w roku 1624. I na samym dole odręcznie: Drogiej kuzynce Cat, 27 maja 1625 roku
– Och! – wykrzyknęłam oczarowana. Na następnej stronie widniał skomplikowany schemat. Obróciłam go do światła, żeby lepiej widzieć, ale niewiele to dało. Michael tymczasem coś do mnie powiedział, ale cokolwiek to było, nieszkodliwie przeleciało ponad moją głową.
– Och – westchnęłam znowu. – Coś niesamowitego.
Michael zamilkł. Zapadła ciężka cisza, ewidentnie wymagająca ode mnie jakiejś reakcji.
– Słyszałaś w ogóle, co przed chwilą mówiłem?
Patrzyłam na niego w milczeniu, nie chcąc odpowiadać. Jego czarne oczy nagle zrobiły się niemal brązowe. Wypełniły się współczuciem.
– Wybacz mi, Julio – powtórzył. – Dotarliśmy z Anną do przełomowego momentu w życiu i musieliśmy odbyć szczerą rozmowę. Postanowiliśmy dać sobie jeszcze jedną szansę, spróbować od nowa. Nie mogę się z tobą dłużej spotykać. To koniec.
Jane Johnson "Podarunek z przeszłości"; Wydawnictwo: Sonia Draga; Tłumaczenie: Dorota Kaczor; Format: 143 x 205 mm; Liczba stron: 424; Okładka: twarda; ISBN: 978-83-7508-100-8
KaHa