Bolszoj Zilant dla...?

kzarecka

2009-05-31

labirynt_odbi263_160... dylogii Siergieja Łukjanienki. Tak reklamowany jest "Labirynt odbić". Dla wielu z was to pewnie bez znaczenia (ot, rosyjska nagroda literacka i tyle), bo przecież nazwisko Łukjanienko mówi samo za siebie. Mimo wszystko słów kilka o słynnej dylogii i jej pierwszym tomie: świat wirtualny, w którym można robić dosłownie wszystko. Jesteś tam, jesteś tu... Tylko czy każdy użytkownik rzeczywiście ma swój odpowiednik w świecie realnym? I czy Sieć może być niebezpieczna? Wejście do Głębi jest łatwe, jednak czy wyjście równie proste? A może są tacy, którzy mogą wytrzymać tam dłużej niż inni?


O książce - Głębia - świat wirtualny, alternatywna rzeczywistość, wykreowana w pamięci globalnej sieci. Można w niej pracować, bawić się, uprawiać seks, pić i grać. Ale wychodzi się dopiero wtedy, gdy timer wyrzuci użytkownika. Tylko nurkowie, głębinowa elita, potrafią wynurzać się samodzielnie. Jeden z nich musi odkryć, kim jest postać, która nagle pojawia się w Głębi. Nie ma odpowiednika w świecie rzeczywistym. I nie została stworzona przez Sieć.

Fragment

W realu mój pokój wygląda tak samo, jak w rzeczywistości wirtualnej, ale za oknem jest nie letni wieczór Deeptownu, tylko dżdżysta jesień Petersburga. Mżawka, klakson samochodu w oddali. Otwieram lodówkę, biorę sprite’a. Wreszcie się napiję... Wychylam się przez balkon... Oczywiście na dole nie leży żadna pusta puszka. Nic nie szkodzi, zaraz to nadrobię. Wytarłem spocone włosy leżącą na krześle koszulą, usiadłem przy komputerze, sprawdziłem kabel, biegnący od wirtualnego kostiumu do deep komputera. Kostium pracował, lekko hamując ruchy, jakbym szedł po piasku. Lewą nogę ciągnęło trochę mocniej, program znowu szwankuje. Dobra, potem skalibrujemy.
Włożyłem hełm – i poczułem się tak, jakbym wsadził głowę do piekarnika. Łajdacy z Al Kabaru otoczyli się maksymalnie nieprzyjemnymi warunkami. Znów patrzę na wirtualny świat, który na razie jest umowny jak tani film animowany. Ładny rysunek, ale toporny. Komputer nie może nic więcej wyciągnąć.
I nie trzeba. Czym byłaby Głębia bez człowieka?
Zamrugałem, rozluźniłem się, próbując wejść w wirtualny świat samodzielnie. Oczywiście, nic mi z tego nie wyszło. Nie jestem na pustyni, lecz w domu przy klawiaturze. Wyciągam rękę i wprowadzam komendę: "deep". A teraz "enter".
Nad pustynią rozbłyskuje wielobarwność deep programu. Jeszcze przez chwilę widzę ekraniki, miękką podkładkę hełmu, a potem świadomość zaczyna się rozpływać. Mózg próbuje stawiać opór, ale deep program działa na wszystkich. Tylko czasem trafia się – jeden na trzysta tysięcy – człowiek, który nie traci do końca łączności z rzeczywistością. Który umie samodzielnie wypływać z Głębi. Nurek.
Taki jak ja.

Siergiej Łukjanienko "Labirynt odbić"; Wydawnictwo: Mag; Tłumaczenie: Ewa Skórska; Format: 125 x 195 mm; Liczba stron: 412; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-7480-131-7

KaHa

Kup książkę

Tagi: Siergiej Łukjanienko, Labirynt odbić, fragment,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany