Lynch, nie użalaj się nad sobą!

kzarecka

2010-06-30

na_domiar_z322ego_160.Lynch... Nie chodzi o Davida Lyncha. Również nie o Scotta Lyncha (choć już bliżej; przynajmniej kategoria - literatura, ta sama; z drugiej strony reżyser napisał "W pogoni za wielką rybą"). Dzisiejszy Lynch, to - precyzując - dzisiejsza Lynch. Kobieta. Sarah-Kate Lynch. W Polsce ukazało się kilka jej powieści, więc nie wszystkim personalia powinny wydać się obce. "Na domiar złego" to słodko-gorzka opowieść o życiu, wszystkich jego wzlotach i upadkach. W "Publishers Weekly" napisano: "Ujmująca i zabawna powieść". Główna bohaterka Lynch w jednej chwili... Ach! Czy będzie użalać się nad sobą? A może weźmie sprawy w swoje ręce?


O książce - W ciągu jednego dnia życie Florence, szczęśliwej żony i matki oraz współwłaścicielki sklepu ze starymi meblami, wywraca się do góry nogami. Jej wspólniczka przejmuje interes, a ukochany mąż, od którego oczekiwała wsparcia, porzuca ją dla… mężczyzny. Jakby tego było mało, dziewiętnastoletni syn Florence, Monty, wraca z Australii z dużo starszą od siebie kobietą, którą przedstawia jako swoją żonę. Czy może być jeszcze gorzej? Florence wierzy, że tak, dopóki w jej życiu nie pojawia się tajemniczy Will złota rączka…

Fragment
Whiffy patrzył na mnie z taką wdzięcznością, podnosząc elegancko na widelczyku kęs biszkopta do prawie bezzębnych ust, że nie mogłam się powstrzymać i posyłałam mu uśmiech zachęty. Następnie, dopiwszy herbatę, ocierał skołtunioną brodę brudną chusteczką i skinąwszy głową, z uznaniem opuszczał sklep – a zapach świadczący o zamieszkiwaniu na ławce w Maida Vale jeszcze przez chwilę unosił się za nim w powietrzu. Cóż, znam ludzi, którzy mają wytworne domy i pachną najlepszymi francuskimi perfumami, lecz nie ocierają kącików ust po jedzeniu i nie kiwają głową z uznaniem dla dobrego biszkopta. Jeśli zaś jesteś osobą, która zadała sobie trud i upiekła to ciasto, z pewnością trudno ci uważać ich za ulepionych z lepszej gliny niż Whiffy O’Farrell.
Niestety, tamtego dnia, kiedy nieszczęsny staruszek stracił panowanie nad sobą i rzucił nocnikiem, Charlotte akurat znajdowała się w sklepie. Mieścił się on przy Warwick Place w części Maida Vale zwanej Małą Wenecją. Byłyśmy obie właścicielkami tego interesu (trochę niepewnego, jak teraz sądzę) od prawie dziesięciu lat; pomysł zrodził się powielu butelkach czerwonego bułgarskiego wina wypitych do kolacji z naszymi mężami, którzy w owym czasie byli młodszymi wspólnikami w tej samej firmie prawniczej w City. Mąż Charlotte, Martin, wkrótce został pełnoprawnym wspólnikiem w tej firmie i oboje szybko pięli się w górę. Harry natomiast porzucił prawo na rzecz pisania nieznajdujących wydawcy powieści i szybko obsuwaliśmy się w dół. Mimo to byliśmy szczęśliwi. Albo tak mi się przynajmniej wydawało. Teraz doskonale rozumiem – a zapewne powinnam była to dostrzec rok lub dwa lata wcześniej – że kiedy Charlotte i ja założyłyśmy Drake Dowling Antiques w latach dziewięćdziesiątych, obie znajdowałyśmy się niewątpliwie na tej samej trajektorii. Jednak wówczas gdy Whiffy zaatakował lustrzaną taflę, zmierzałyśmy już w zupełnie różnych kierunkach.
Nadal kochałam nasz sklep tak jak dawniej, ponieważ pełno w nim było różnych opowieści i historii innych osób. Tak właśnie postrzegałam antyki, to przede wszystkim dlatego mnie interesowały. To miejsce stanowiło skarbiec reliktów przeszłości obcych ludzi, anonimową kolekcję okruchów minionego czasu. Byłyśmy kustoszkami tych skarbów, tak to widziałam, odnawiałyśmy je i chroniłyś­my dopóki ktoś inny nie zabrał ich i nie poniósł w przyszłość. Ci inni też zawsze mieli do opowiedzenia jakieś historie, a nikt nie lubił ich słuchać tak, jak ja.
Tak naprawdę lubiłam te opowieści bardziej niż same antyki, jakkolwiek miałam wielką słabość do pięknej chińskiej porcelany, którą tak ostrożnie trzymał w brudnych palcach Whiffy, kiedy do nas zaglądał. Kochałam ją za delikatność, kolor, urodę i trwałość, ale nade wszystko uwielbiałam komplety do herbaty; te wszystkie dzbanki, filiżanki, spodeczki, dzbanuszki na mleko i starodawne cukierniczki. Jednak w miarę rozrastania się naszego wspólnego przedsięwzięcia, Charlotte nabierała przekonania, że z tych drobnych przedmiotów nie ma zysku, że powinnyśmy się skupić na większych sprzętach i cenniejszych starociach, by móc "rozwinąć interes" i "wejść na bardziej dochodowy rynek". Krótko mówiąc, Charlotte chciała więcej zarabiać. Nie do końca potrafiłam to zrozumieć, jeśli mam być szczera, bo jeśli ktoś potrzebował więcej pieniędzy, to raczej my, ja i Harry. Charlotte i Martin mieli ich już mnóstwo; mieszkali w pięknie wyposażonym i nieskazitelnie utrzymanym domu w Hampstead, jeździli range roverem i kabrioletem audi, posyłali swoje trzy wspaniałe córki do drogich prywatnych szkół i ubierali się wyłącznie w ciuchy od Nicole Farni i Paula Smitha. Harry i ja posiadaliśmy piękny, choć popadający w ruinę dom w Małej Wenecji, który tygodniami nie widywał odkurzacza, jeździliśmy starym zmęczonym golfem albo autobusem, posłaliśmy naszego jedynego syna do miejscowego ogólniaka i wkładaliśmy na siebie cokolwiek, co nam wpadło w ręce, jeśli tylko nie rozłaziło się w szwach i nie było poplamione czekoladą.
To nie znaczy, że narzekam. Zawsze uważałam, że my z Harrym nie potrzebujemy więcej pieniędzy. Mieliśmy siebie, Monty’ego i nasz cudowny, choć niszczejący dom w Małej Wenecji (okolicy entuzjastycznie nazwanej tak ze względu na dwa, słownie dwa, łączące się szlaki wodne). Przez te dwadzieścia lat, kiedy do nas należał, ceny nieruchomości w Londynie wzrosły niebotycznie, tak więc stał się wart fortunę, ale nawet mi się nie śniło go sprzedawać. Znaczył dla mnie tak wiele. To był mój własny, osobisty okruch przeszłości, wiążący mnie z ukochaną babcią, która zostawiła mi swój dom w spadku.

"Publishers Weekly": - Lynch ożywia narrację ekscentrycznymi, gadatliwymi i komicznymi postaciami.

Sarah-Kate Lynch "Na domiar złego"; Wydawnictwo: Prószyński; Tłumaczenie: Teresa Komłosz; Format: 142 x 202 mm; Liczba stron: 288; Okładka: miękka; ISBN: 978-83-7648-415-0

KaHa

Wejdź do księgarni

Tagi: Lynch, Scott Lynch, W pogoni za wielką rybą,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany