Nowy kanon, stary Orkan

kzarecka

2012-07-06

orkan_na_jamajce_160W.A.B. - dobrze nam się kojarzy. A "The New York Review od Books"? Chciałoby się rzec - Też pytanie?! Oczywiście, że dobrze! A jedno i drugie? Toż to "wspaniała oczywistość"! Polskie wydawnictwo we współpracy z NYRB przygotowało serię "Nowy kanon". Ukazują się w niej (tu cytat wydawcy) - utwory pisarzy na świecie cenionych, a u nas niepublikowanych. Mało znane dzieła bardzo znanych autorów. Książki od dawna niewznawiane. Nie zabraknie prozy kobiecej, klasyki kryminału, wybitnych pozycji z literatury faktu. Co najważniejsze na tę chwilę - biegnijcie do księgarni i kupcie "Orkan na Jamajce"! Richard Hughes "zmartwychwstał"!


O książce - Wyobraźcie sobie Piotrusia Pana, który z ofiary staje się prześladowcą kapitana Haka, w przypływie złego humoru dręczy Dzwoneczka, a na koniec puszcza z dymem całą Nibylandię. Mógłby wówczas dołączyć do bohaterów tej książki - dzieci płynących do Anglii ze zniszczonej huraganem Jamajki.

Uprowadzone przez piratów, na początku zupełnie nie zdają sobie z tego sprawy, zaś piraci - na swoje nieszczęście - zatracili już krwiożerczość. Pozostawione samym sobie dzieci wprowadzają własne zasady, wśród których naczelną jest brak zasad, i tworzą amoralny, irracjonalny świat, w którym może się zdarzyć wszystko.

Od pierwszego wydania książki upłynęło ponad osiemdziesiąt lat, ale wciąż świeży i porywający wydaje się zarówno pomysł, jak i wykonanie, a antycypująca Goldingowskiego Władcę much wizja dziecięcego świata wciąż przeraża.


Władysław Kopaliński: - "Orkan na Jamajce" to "Alicja w Krainie Czarów", jaką mogłoby stworzyć bezlitosne pióro Jonatana Swifta. [...] to nie tylko opowieść o dzieciach pozbawionych skrzydełek wrodzonego anielstwa, ale też satyra na wartości i porządki świata dorosłych, za które wszyscy musimy ponosić odpowiedzialność.

Rebecca West: - Parzący usta wywar poezji i wściekłej, pierwotnej wyobraźni.

Joyce Carol Oates: - Niesamowita, magiczna książka. Szkoda, że obecnie tak rzadko czytana... Orkan na Jamajce to po części baśń, po części przerażająca przypowieść.

"Elle": - Ta olśniewająca, wspaniale napisana, niezwykle zabawna i pozornie niefrasobliwa idylla szybko zamienia się w mocne, niepokojące rozważania nad znaczeniem lojalności i zdrady, niewinności i zepsucia, prawdy i kłamstwa.

National Public Radio: - "Orkan na Jamajce" Richarda Hughesa przypomina te książki, które w dzieciństwie czytało się pod kołdrą z latarką, tylko że jest bardziej zachwycający i makabryczny.


Fragment

I wtedy zdarzyło się coś, co miało dość duże znaczenie dla Emily - nagle zdała sobie sprawę z tego, kim jest. Trudno pojąć, dlaczego nie doszło do tego pięć lat wcześniej - albo i później - a już na pewno nie da się zrozumieć, dlaczego stało się to właśnie tego popołudnia.
Emily bawiła się w dom na dziobie, w kącie za windą kotwiczną, na której w charakterze kołatki zawiesiła korzeń czarciego pazura, ale znudzona zabawą wybrała się właściwie bez celu na rufę, rozmyślając mgliście o jakichś pszczołach i królowej wróżek, kiedy nagle przyszło jej do głowy, że ona to ona.
Stanęła jak wryta i zaczęła się sobie przyglądać - to znaczy tym częściom swego ciała, które znajdowały się w zasięgu jej wzroku. Widziała niewiele, jedynie przód sukienki w perspektywicznym skrócie i dłonie, które uniosła, żeby je obejrzeć, co jednak wystarczyło, by mogła wyrobić sobie pewne pojęcie na temat owego ciałka, które - jak nieoczekiwanie teraz zrozumiała - należało do niej.
Zaczęła się śmiać, i to raczej szyderczo. No! - pomyślała, po czym doszła do następującego wniosku: Jakie to dziwne, że kto jak kto, ale ty dałaś się tak złapać i zamknąć! Teraz już stąd nie wyjdziesz przez bardzo długi czas i będziesz musiała przetrwać jakoś dzieciństwo w tym ciele, a potem dorosłość i starość, zanim ten głupi kawał się dla ciebie skończy!
Uznawszy, że nic nie powinno jej rozpraszać w tak doniosłej chwili, zaczęła się wspinać po wyblinkach na swoją ulubioną grzędę na szczycie masztu. Jednak za każdym razem, gdy podczas tej nieskomplikowanej czynności poruszała ręką albo nogą, dziwiła się na nowo, że to ciało jest jej tak posłuszne. Oczywiście pamięć podpowiadała Emily, że zawsze tak było, wcześniej jednak nie zdawała sobie sprawy, jakie to jest dziwne.
Kiedy usiadła w końcu na maszcie, z najwyższą uwagą zaczęła się przyglądać skórze swoich dłoni, była to bowiem jej skóra. Wysunęła bark spod ramiączka sukienki, zajrzała pod nią, aby się upewnić, że tam pod spodem to też ona, i podniosła ramię, by dotknąć policzka. Zetknięcie twarzy z ciepłym, nagim zagłębieniem ramienia przyprawiło ją o miły dreszcz, przypominający pieszczotę serdecznej przyjaciółki. Żadna rozumowa analiza nie mogła jej jednak powiedzieć, czy owo miłe doznanie płynie z policzka, czy z barku, jak również co jest źródłem, a co obiektem pieszczoty.
Gdy w pełni dotarła do niej zdumiewająca prawda, że teraz może o sobie mówić jako o Emily Bas-Thornton (nie wiedziała, dlaczego wstawiła to „teraz", ponieważ z pewnością nie wyznawała absurdalnej teorii wędrówki dusz i nie wyobrażała sobie, że kiedyś była kimś innym), zaczęła się głęboko zastanawiać nad konsekwencjami tego faktu.


Richard Hughes "Orkan na Jamajce"; Wydawnictwo: W.A.B.; Tłumaczenie: Maciej Świerkocki; Format: 135 x 202 mm; Liczba stron: 256; Okładka: twarda; ISBN: 978-83-7414-915-0


KaHa

Tagi: baśń, Alicja w Krainie Czarów, Piotruś Pan, Władca Much, książka dla dzieci, targi dla dzieci i młodzieży,

<< Powrót

Papierowy Ekran 2009

FB PL

Kejos

HaZu

PL zmiany