Krucha siłaczka
Monika Sawicka postanowiła wydać raz jeszcze "Kruchość porcelany". I bardzo dobrze, bo przez czytelników właśnie ta powieść uważana jest za najlepszą w dorobku autorki. I bardzo dobrze, bo przy okazji wydania własnego debiutu, Sawicka wydaje trzynaście opowiadań innych debiutantów (to już druga akcja promująca nieznanych autorów; pierwsze tego typu teksty pojawiły się w poprzedniej książce pisarki - "Demi-Sec"). I bardzo dobrze, bo na napisanie nowego opowiadania i dołożenia do tej publikacji skusił się ten, który Monikę Sawicką dostrzegł już dawno temu - Janusz Leon Wiśniewski. I bardzo dobrze, bo krucha Monika jest jednocześnie wielką siłaczką. Zanużcie się w jej słowach.
czytaj więcej...