Ignacy Karpowicz - Nowy Kwiat Cesarza
Młodych Ekspertów zainaugurowałam jeszcze w Portalu Księgarskim. Dziś kolejna odsłona. I już tutaj, w Przystani Literackiej. Każda kolejna również będzie żyć swoim życiem na tej stronie. Pływać po tym morzu. Zawijać do tej przystani. Cóż mogę rzec więcej? Zapraszam. Poniżej recenzja książki wydanej przez Media Rodzina - "Kiedy mały Findus się zgubił". Autorami są dzieci, nasi Młodzi Eksperci, z Zespołu Żłobkowo-Przedszkolnego nr 3 im. Kardynała Joachima Meisnera we Wrocławiu. A ja? Ja ich jedynie wysłuchałam, skleiłam tych kilka zdań. Uśmiałam się przy tym po pachy i z zazdrością patrzyłam na ich wybitne spostrzeżenia.
czytaj więcej...
Joanna Chmielewska to tak naprawdę Irena Becker Kuhn. Zapytana kilka lat temu przez dziennikarkę „Gazety Poznańskiej”, dlaczego postanowiła się posługiwać pseudonimem artystycznym, odparła: - Akurat rozwodziłam się z moim mężem. I pomyślałam sobie, że może mieć do mnie pretensje, bo szargam jego nazwisko po literaturze, jego zdaniem podrzędnej. Mając 32 lata wydała swoją pierwszą książkę „Klin” (1964), która została zekranizowana („Lekarstwo na miłość”, reż. Jan Batory, 1966). I choć z wykształcenia jest architektem, to od tego czasu pisanie stało się jej przeznaczeniem. Na taki zwrot wpłynęła... kaplica na paryskim lotnisku. Chmielewska patrząc na nią, stwierdziła, że nigdy jako architekt nie osiągnie takiego poziomu artyzmu. Talent, biegłość i mistrzostwo pokazała więc w pisarstwie. Uwielbia tory wyścigów konnych i kasyna. Zbiera pocztowe znaczki i bursztyny. W lodówce trzyma zawsze mrożony bób, jogurt i piwo.
czytaj więcej...czytaj więcej...
Kiedyś Krzysztof Mroziewicz powiedział mi, że jeśli napiszę dobrą scenę zbliżenia dwojga ludzi (dosłownie – dobrą scenę łóżkową, prościej – seks), to będę potrafiła, napisać już wszystko. Do tej pory TEGO nie zrobiłam. Nawet nie zabrałam się za próbę opisu tej sceny. Kiedy więc przeczytałam zdanie: - Książka ta stanowi zbiór opowiadań i esejów dotykających szeroko pojętej erotyki, którym Oficyna Wydawnicza Branta reklamowała nową publikację Mroziewicza, zainteresowałam się nią szerzej. „Ekstazja. Podróże z Afrodytą”. Czy jest tu krok po kroku pokazane, jak powinno się pisać „dobre sceny zbliżenia dwojga ludzi”? I tak, i nie. Okropne sformułowanie! Nic nie oznacza, a jednocześnie wszystko.
czytaj więcej...